poniedziałek, 14 listopada 2016

Od Luny C.D Jonathana

Caravana okazała się być świetnym koniem do jazdy. Reagowała na lekkie sygnały i miała bardzo wygodny chód. Po jeździe rozsiodłałam ją i odniosłam sprzęt do siodlarni. W tamtym miejscu spotkałam tego nowego.
- Podobała ci się jazda? - spytałam odwieszając siodło.
- Tak. Somersby okazała się strasznym leniuszkiem ale podobało mi się - rzekł.
- Jak byś miał ochotę to za godzinę możemy wybrać się w teren - zaproponowałam
- Chętnie - odparł. - Tylko nie wiem na kim mógłbym pojechać.
- Don Karino jest świetny w terenie - powiedziałam wychodząc z siodlarni.

***

Postanowiłam w teren zabrać Kaprysa. Chodź kucyk miewał swoje chybotliwe był prze ze mnie bardzo lubiany. Z siodlarni zabrałam jego osprzęt i powiesiłam na boksie. Postanowiłam zapleść walachowi jakaś fryzurę. Miał bardzo bujną grzywę wiec lepiej by miał ją związana. W końcu coś  zaplotlam.

- Ślicznie - uśmiechnęłam się. 

Jonathan?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)