- Podobała ci się jazda? - spytałam odwieszając siodło.
- Tak. Somersby okazała się strasznym leniuszkiem ale podobało mi się - rzekł.
- Jak byś miał ochotę to za godzinę możemy wybrać się w teren - zaproponowałam
- Chętnie - odparł. - Tylko nie wiem na kim mógłbym pojechać.
- Don Karino jest świetny w terenie - powiedziałam wychodząc z siodlarni.
***
Postanowiłam w teren zabrać Kaprysa. Chodź kucyk miewał swoje chybotliwe był prze ze mnie bardzo lubiany. Z siodlarni zabrałam jego osprzęt i powiesiłam na boksie. Postanowiłam zapleść walachowi jakaś fryzurę. Miał bardzo bujną grzywę wiec lepiej by miał ją związana. W końcu coś zaplotlam.
- Ślicznie - uśmiechnęłam się.
Jonathan?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)