- K**wa! Że trzeba z czekać aż 24 godziny by zgłosić zaginięcie! - warknąłem wściekły
Alex położyła mi rękę na ramieniu
- Wszystko ułoży się dobrze, zobaczysz - starała się mnie pocieszyć, ale nie wychodziło jej to.
Musiałem wrócić do pokoju i przeczekać do jutra. Oczywiście powiadomiłem jej rodziców o zajściu. Jej matka starała się utrzymać mnie na duchu, lecz ojciec... To inna bajka... Mówiąc szczerze obwiniał mnie za to. No kuźwa! Mógł wykazać choć trochę wyrozumiałości w tej sytuacji. Wróciłem do pokoju i zasnąłem, choć był to sen niespokojny
~*~
Następnego dnia z samego rana udałem się na policję i zgłosiłem zaginięcie Helen. Wszystko im opisałem z dokładnością i dodałem o tym facecie, któremu ojciec był winny kasę. Policja od razu zaczęła poszukiwania mojej narzeczonej od przesłuchania mojego ojca. Policja kazała mi siedzieć w pokoju i czekać, lecz ja nie tak nie umiałem. Rozpocząłem poszukiwania na własną rękę, a w tym pomagał mi Abihraj i Aeva jak i Thomas z Esmeraldą, Alex, Holiday, Lily i Meg. Kątem oka dostrzegłem, że Erena uśmiecha się chytrze. Wnet zrozumiałem, że to ona odpowiada za to. Podszedłem do niej i mocno ją chwyciłem.
- Gdzie jest Helen? - spytałem
- A skąd ja mogę wiedzieć? - odparła
- Mhm... Thomas dzwoń do twych kumpli. Sam mówiłeś, że nowy towar świetnie by im się sprzedał. A ja tu mam nowy towar. - powiedziałem, podejmując inną taktykę
- Nie zrobisz mi tego - powiedziała spanikowana
- Masz tu numer 456821323 - podał mi go, a ja na oczach dziewczyny zadzwoniłem. Erena wyrwała mi go i wszystko wyznała.
- Gdzie jest Helen? - spytałem
- A skąd ja mogę wiedzieć? - odparła
- Mhm... Thomas dzwoń do twych kumpli. Sam mówiłeś, że nowy towar świetnie by im się sprzedał. A ja tu mam nowy towar. - powiedziałem, podejmując inną taktykę
- Nie zrobisz mi tego - powiedziała spanikowana
- Masz tu numer 456821323 - podał mi go, a ja na oczach dziewczyny zadzwoniłem. Erena wyrwała mi go i wszystko wyznała.
- Dzięki Bogu, że nic Ci nie jest kochanie - powiedziałem dość roztrzęsionym głosem.
Pomogłem Helen wstać, jednakże w tej chwili pojawił się TEN mężczyzna. Thomas stanął przed nami.
- Weź stąd Helen. - powiedział
Choć niechętnie się zgodziłem, ale wiedziałem iż w tym momencie najważniejsze jest dobro mojej ukochanej. Po chwili wyszedł Thomas, a po kilku minutach zjawiła się policja. Thomas zdał raport i spokojnie wróciliśmy do Akademii. Wszyscy nas odwiedzali po tym zdarzeniu, lecz jedynie Holiday, Meg, Lily, Thomasa i Esme wpuszczałem. Helen po kilku dniach doszła do siebie i wszystko wróciło do normalności.
~*~
Dzisiaj miałem iść do pracy, jednak Helen prosiła mnie bym z nią został, więc wziąłem wolne i czuwałem nad ukochaną. Około godziny 12 Helen oznajmiła, że odeszły jej wody płodowe, więc zabrałem ją szybko do szpitala. Przez całą drogę moja ukochana krzyczała i zwijała się bólu. Lekarz pozwolił mi być przy Helen podczas porodu, który trwał 16 godzin. W pierwszych kilku godzinach Helen została wraz ze mną sama na sali bez obecności położnej
i lekarza. Z tego co mówiła pielęgniarka to normalne. Położna przychodziła by zbadać Helen co godzinę lub dwie by sprawdzi, jakie ma rozwarcie i jak przebiega akcja porodowa. W razie
konieczności miała wezwać lekarza, który tak naprawdę pojawił się dopiero w
kulminacyjnym momencie porodu. Helen wtedy mocniej zacisnęła swoją dłoń na mojej.
- Wszystko będzie już dobrze - wyszeptałem
- Widzę już główkę - odezwała się pani lekarz.
A po kilku długich i męczących godzinach na świat przyszły nasze śliczne córki. Byłem dumny z Helen i szczęśliwy, że zostałem ojcem....
< Helen???>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)