Nie czemu ona tak mnie traktuje,czy nie zdaje sobie sprawy z tego,ze jest moim całym światem.
Nie wiedziałem co zrobiłem nie tak nie o dobra ja cały czas robię coś nie tak miałem tego dość.
Jednak nie jest to w moim stylu aby się poddawać.Dziewczyna zniknęła mi z oczu a ja poszedłem naprawiać kilka poideł nie mogłem znieść myśli ze ze mną i Luną to może być koniec.
Nie zamierzałem się tak łatwo poddać jedyne co przyszło mi na myśl to,że rodzice Luny maja coś z tym wspólnego. Widziałem jak na mnie patrzą i słyszałem jak jej mama jest nastawiona do mnie.
Kiedy skończyłem naprawiać poidła poszedłem z Cywilem na spacer i zapalić. Akurat gdy wracałem z lasu wszedłem na chwilę aby wypościć Klejnota na pastwisko dla Ogierów. Wtedy natknąłem się na Gilberta który mnie zaczepił.
-Hache niedaleko sa organizowane takie końskie zawody i wystawy szczerze chciałbym aby kilka osób dziś tam pojechało ze mną musimy trochę się wypromować.. jedziesz ?
-Tak pewnie
-To zgarnij mi jeszcze 6 osób
-Jasne
Pierwsze kto przyszedł mi do głowy to Ryan,Caleb,Livii,Hayley,Alex,Lily od razu napisałem do nich a po 30 minutach wszyscy byliśmy w małym busiku który prowadził nasz znienawidzony instruktor.
Na miejscu łaziliśmy razem ale potem Ryan i Hayley poszli gdzieś Caleb z Alex i Lily chcieli coś zjeść a ja postanowiłem poszukać Luny musiała gdzieś tutaj być.
Poszukiwania bardzo długo mi zajęły a gdy ja zobaczyłem i obok jakiegoś chłopaka myślałam,że go zabije ale musiałem się powstrzymać bo jak mnie wywala to tylko raz.
Tego nie można było nazwać rozmową do tego ten wzrok chłopaka,prawie nie wytrzymałem gdy Luna była wobec mnie taka zabiłbym go nie mogłem jednak. Wycofałem się ale byłem wściekły mój humor pogorszył się. Jednak nie poddałem się postanowiłem ich obserwować tak aby mnie nie widzieli. Niesamowicie twórcze zajedzie ale chciałem wiedzieć czy coś ich łączy.
Odetchnąłem z ulgą gdyż chyba nic ich nie łączyło. Zerknąłem na zegarek za chwile mieliśmy być w busie więc poszedłem do busa i czekałem na resztę.
Po powrocie do Akademii poszedęłm na kolacje z Cywilem na spacer paliłem papiersa.
Zobaczyłem Lune siedzącą na kamieniu w Lesie. Pies od razu podbiegł bawić się z Apart.
Dziewczyna gwałtownie się odwróciła w moją strone
-A Ty tu czego ?!
-Uspokój sie .. bo jak mnie poniesie to nie bedzie miło
-A co uderzysz mnie .. ? zmusisz abym z tobą była !!?
-Nie ale przekonam
-Daruj sobie ...
-Co ja Ci zrobiłem ? Czemu nagle zmieniasz zdanie ?! Co Ci nagadali !
<Luna>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)