Trochę się cieszyłam z wygrania. Oprócz tyciej książeczki dostałam jeszcze śliczny czaprak. Ale chętnie odpowiedziałam Naomi.
-Fajnie fajnie…- zaczęłam się śmiać.
Od czasu do czasu zerkałam na dziewczynę a następnie zaproponowałam.
-Dziś imieniny ma p. Gilbert…- powiedziałam z grymasem.
Naomi odprychnęła i puściła mi oko.
-I co w związku z tym?- zapytała zagarniając włosy.
-No, pomyślałam, że upieczemy mu tort…- powiedziałam kładąc rękę na karku.
-Yhy, dobra. Może być.- odpowiedziała mi dziewczyna.
Wyruszyłyśmy do kuchni i zabrałyśmy wszystkie potrzebne rzeczy. Wróciłyśmy do miejsca o nazwie „kuchnia” i zaczęłyśmy coś bazgrolić na kartce. Po krótkim czasie pokazałyśmy sobie nasze przepisy.
-Ech, Esma… Zapomniałaś napisać proszku do pieczenia…- powiedziała Naomi wskazując puste miejsce na kartce.
-Ups…- szybko się poprawiłam.- Teraz?
-OK, możemy połączyć nasze… yhm…przepisy…- odpowiedziała.
Więc zrobiłyśmy to i wyszło ok: 1 kg mąki (nie chce mi się tego wszystkiego wymieniać!!!)… No, i postanowiłyśmy już to piec. Ja zajęłam się masą a Naomi ciastem. Na początku kasza i jaja… Kaszę ugotowałam a jaja zmiksowałam na pianę. Następnie wszystko wymieszałam. Dodałam 4 łyżki cukru białego i 2 pudru. Wymieszałam wszystko a następnie dolałam pół szklanki wody gazowanej. Trochę proszku do pieczenia i zmiksowane truskawki i ananasy. Pomieszałam to i wreszcie masa była skończona. Naomi wyrabiała ciasto a ja poczytałam dalej przepis.
-Yhy….- mamrotałam- Yhy…
Naomi się już widocznie wkurzała bo co chwilę mówiłam pod nosem „YHY, Mhm, Aha!”.
-Przestań…- pisnęła przez zęby.
-A bubu!- zaśmiałam się.
Dziewczyna odgarnęła ponownie włosy i wyjęła trochę ciasta z miski. Rzuciła nim we mnie i zaczęła chichotać. Odgarnęłam ciasto i walnęłam ją tym samym ciastem.
-Śmieszne… wiesz Esma? Czasem zastanawiam się czy ty nie masz ADHD…- wydusiła śmiejąc się.
-Ciekawie. Możliwe, a na ten czas… PROSZĘ!- wrzasnęłam i walnęłam w nią masą.
Dziewczyna otworzyła usta i połknęła tą pyszną masę.
-Myhm… Dobra….- powiedziała próbując ponownie tego pysznego jedzonka.
Chwyciłam chusteczkę i zaczęłam wycierać twarz. Delikatnie starłam cały makijaż zrobiony z ciasta.
-Naomi, musimy to upiec….- zaśmiałam się.
Włożyłyśmy to do formy przekładając, to masa a to ciasto. Neo wstawiła je do piekarnika, a następnie poszłyśmy do pokoi, by się umyć. Po krótkim czasie poczułam spaleniznę. Zapomniałyśmy o cieście!!! Zbiegłam na dół i zastałam tam Neo machającą chustą.
-Co jest?!- zadarłam się.
-Za mocno włączyłyśmy piekarnik…. – powiedziała kaszląc.
-Idź, ja sobie poradzę…- powiedziałam odpychając ją.
Wzięłam od niej chustę i zawiązałam ją sobie na twarzy. Naomi starała się ograniczyć płomienie. Widok przede mną był okropny. Cała kuchnia w ogniu. Szybko wyłączyłam piekarnik od gniazdka i zaczęłam ręcznikiem przyduszać ogień. Następnie, gdy ogień był już mały weszłam na szafkę i nalałam do misy wody. Zalałam podłogę i takim cudem uratowałyśmy kuchnię przed całkowitą zagładą ognia. Przeszłam po szafkach, woda mogła przenosić prąd. Zeskoczyłam z szafki na podłogę i zdjęłam chustę z twarzy.
-Było ostro.- powiedziałam po czym upadłam na podłogę.
<Naomi? xd Esmulek padł xd>
Dostajesz 20 punktów.
-Fajnie fajnie…- zaczęłam się śmiać.
Od czasu do czasu zerkałam na dziewczynę a następnie zaproponowałam.
-Dziś imieniny ma p. Gilbert…- powiedziałam z grymasem.
Naomi odprychnęła i puściła mi oko.
-I co w związku z tym?- zapytała zagarniając włosy.
-No, pomyślałam, że upieczemy mu tort…- powiedziałam kładąc rękę na karku.
-Yhy, dobra. Może być.- odpowiedziała mi dziewczyna.
Wyruszyłyśmy do kuchni i zabrałyśmy wszystkie potrzebne rzeczy. Wróciłyśmy do miejsca o nazwie „kuchnia” i zaczęłyśmy coś bazgrolić na kartce. Po krótkim czasie pokazałyśmy sobie nasze przepisy.
-Ech, Esma… Zapomniałaś napisać proszku do pieczenia…- powiedziała Naomi wskazując puste miejsce na kartce.
-Ups…- szybko się poprawiłam.- Teraz?
-OK, możemy połączyć nasze… yhm…przepisy…- odpowiedziała.
Więc zrobiłyśmy to i wyszło ok: 1 kg mąki (nie chce mi się tego wszystkiego wymieniać!!!)… No, i postanowiłyśmy już to piec. Ja zajęłam się masą a Naomi ciastem. Na początku kasza i jaja… Kaszę ugotowałam a jaja zmiksowałam na pianę. Następnie wszystko wymieszałam. Dodałam 4 łyżki cukru białego i 2 pudru. Wymieszałam wszystko a następnie dolałam pół szklanki wody gazowanej. Trochę proszku do pieczenia i zmiksowane truskawki i ananasy. Pomieszałam to i wreszcie masa była skończona. Naomi wyrabiała ciasto a ja poczytałam dalej przepis.
-Yhy….- mamrotałam- Yhy…
Naomi się już widocznie wkurzała bo co chwilę mówiłam pod nosem „YHY, Mhm, Aha!”.
-Przestań…- pisnęła przez zęby.
-A bubu!- zaśmiałam się.
Dziewczyna odgarnęła ponownie włosy i wyjęła trochę ciasta z miski. Rzuciła nim we mnie i zaczęła chichotać. Odgarnęłam ciasto i walnęłam ją tym samym ciastem.
-Śmieszne… wiesz Esma? Czasem zastanawiam się czy ty nie masz ADHD…- wydusiła śmiejąc się.
-Ciekawie. Możliwe, a na ten czas… PROSZĘ!- wrzasnęłam i walnęłam w nią masą.
Dziewczyna otworzyła usta i połknęła tą pyszną masę.
-Myhm… Dobra….- powiedziała próbując ponownie tego pysznego jedzonka.
Chwyciłam chusteczkę i zaczęłam wycierać twarz. Delikatnie starłam cały makijaż zrobiony z ciasta.
-Naomi, musimy to upiec….- zaśmiałam się.
Włożyłyśmy to do formy przekładając, to masa a to ciasto. Neo wstawiła je do piekarnika, a następnie poszłyśmy do pokoi, by się umyć. Po krótkim czasie poczułam spaleniznę. Zapomniałyśmy o cieście!!! Zbiegłam na dół i zastałam tam Neo machającą chustą.
-Co jest?!- zadarłam się.
-Za mocno włączyłyśmy piekarnik…. – powiedziała kaszląc.
-Idź, ja sobie poradzę…- powiedziałam odpychając ją.
Wzięłam od niej chustę i zawiązałam ją sobie na twarzy. Naomi starała się ograniczyć płomienie. Widok przede mną był okropny. Cała kuchnia w ogniu. Szybko wyłączyłam piekarnik od gniazdka i zaczęłam ręcznikiem przyduszać ogień. Następnie, gdy ogień był już mały weszłam na szafkę i nalałam do misy wody. Zalałam podłogę i takim cudem uratowałyśmy kuchnię przed całkowitą zagładą ognia. Przeszłam po szafkach, woda mogła przenosić prąd. Zeskoczyłam z szafki na podłogę i zdjęłam chustę z twarzy.
-Było ostro.- powiedziałam po czym upadłam na podłogę.
<Naomi? xd Esmulek padł xd>
Dostajesz 20 punktów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)