niedziela, 4 grudnia 2016

Od Hache C.D Luny

Nigdy nie byłem bardziej pewny swoich emocji i uczuć jak dzisiaj. Wiedziałem jedno kocham ją.
Jednak słowa jej matki,nie tyle mnie ruszyły ile dały do myślenia. Nie mogłem jej nic zapewnić.
To co powiedziałem było jedna wielką emocjonalną pułapką.
Nie chciałem widzieć bólu i smutku który rozerwałby mi serce. Nie była dla mnie obojętna stała się osoba dla której chciałem żyć. Jednak byliśmy z rożnych światów. Udałem się do Ryana zapukałem do drzwi usłyszałem
-Włazić
-Siema Ryan gdzie masz dziewczynę ?
-Poszła chwile temu a ty co taki ?
-Daj mi lepiej piwo
-Stary ty nie pijesz przypominam
-Posłuchaj mnie zjeb*em po całości nie pier*l tylko daj mi sie napić
Westchnął tylko i postawił 0,7 na stół i szklanki oraz Colę
-Co sie stało ?
-Wyznałem miłość Lunie
-I co odrzuciła ??
-Nie .. ale jej matka cóż ma racje nie jestem materiałem dla niej .. co ja mogę jej dać ?! prawda jest taka,ze nic nie mam kasy tylko kradzione auta i motocykle.
-Czym ty się przejmujesz jej rodzice mają kasę
-Jej rodzice znają moją przeszłość nie zaakceptują mnie
Obaliliśmy 0,7 na dwoje byłem ostro ćkniety a ponieważ nigdy nie piłem to na prawdę byłem pijany.
Wygadałem się Ryanowi a potem poszedłem do gazu. Wziąłem motocykl i zamorzyłem kask po czym ruszyłem. Ograniczenia nie miały znaczenia,świat się kręcił i był rozmazany.
Moje myśli były przy Lunie. Jechałem pod prąd i stawiałem motocykl na jedno koło jedyne co pamiętam to jak przywaliłem w coś i wyleciałem ..


To była chwila ułamek sekundy dosłownie kiedy poczułem ból,kask pękł.
Nie wiedziałem co się dzieję oczy samoistnie mi się zamknęły. Słyszałem sygnał karetki,zamieszanie a potem odcięło mnie totalnie..

*********** Tydzień Później *******

Byłem nieprzytomny słyszałem tylko,ze ktoś codziennie mnie odwiedza. Ale nie rozpoznawałem głosu osób które przychodziły na moją salę. Naglę poczułem,że mogę otworzyć oczy. Tak odzyskałem przytomność obraz był rozmazany ale po chwili coraz bardziej przejrzysty.
Stanął przede mną lekarz i uświadomił mnie,ze bylem w stanie krytycznym miałem wypadek krwotok wewnętrzny i przeszedłem przez ostatni tydzień 3 operację mam połamane wszystkie żebra
o dziwo ręce i nogi mam całe ale są poobcierane miałem masę szyć na nich łącznie około stu osiemdziesięciu szwów. Doznałem poważnego wstrząsu mózgu. Ale mój stan był w miarę stabilny tylko raz moje serce odmówiło posłuszeństwa i byłem reanimowany.
Dowiedziałem się że będę miał sprawę za jazdę po pijanemu i spowodowanie wypadku.
Ale na szczęście ludziom m z auta nic eis nie stało. Za to mnie czekały nie małe koszty do pokrycia.
Nagle pielęgniarka weszła i powiedziała,ze mam gościa. Lekarz skończył wywód i na salę weszła Luna. Nie spodziewałem sie jej usiadła w milczeniu obok łózka i patrzyła na mnie.
Nie miałem zbyt wielu sił ale lekko złapałem jej rękę,dziewczyna ja cofnęła
-Idioto mogłes zginąc !
-Karzdego bym sie spodziewał ale nie Ciebie ..
-Ty mi powiedz czemu wypiłeś czemu wsiadłeś na ten cholerny motor Hache  
-Z nienawiści do siebie samego tamtego dnia nie chciałem Cię zranić,ale wiedziałem,ze tak się stało chciałem po prostu uciec od tego Luna ja Cie kocham

<Luna>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)