piątek, 16 grudnia 2016

Od Hayley C.D Ryan [+18]

Byłam na niego bardzo napalona. Pragnęłam go niesamowicie. Kiedy ciotka wyszła w końcu byliśmy sami. Zaczęliśmy się namiętnie całować. Już byłam cała mokra i ogromnie podniecona kiedy wszystko się zepsuło. Okazało się, że Ryan nie ma gumek, a do najbliższego sklepu było 30km. Nie mieliśmy czasu żeby jechać bo za godzinę miał odbyć się umówiony obiad na ranchu.
Byłam bardzo zawiedziona, ale wiedziałam, że jeszcze będziemy mieli chwilę czasu dla siebie, jak nie tutaj to w akademii, poza tym mam tylko osiemnaście lat, nie mam zamiaru spieprzyć sobie życia i zostać matką. Zabawiliśmy się oralnie i zaczęliśmy przygotowywać się do posiłku. Przebraliśmy się w luźne ciuchy, ponieważ po obiedzie bardzo chciałam pokazać mojemu ukochanemu okolicę z grzbietu konia. Było tam cudownie dookoła tylko prerie i góry czyli coś co kocham. Konie też były tam cudowne, kiedy byłam młodsza uwielbiałam western i to z nim wiązałam przyszłość, jednak później skupiłam się na skokach i ujeżdżeniu. W pewnym momencie żałowałam, ale było już za późno. Kiedy już się ogarnęliśmy, zapaliliśmy razem papierosy i stanęliśmy razem w uścisku.
- Kot tak strasznie żałuję, że zostajemy tu tylko do jutra…. – powiedziałam smutna
- Przecież nie musimy stąd od razu wyjeżdżać. Możemy zostać parę dni księżniczko. – rzekł mój ukochany i posłał mi swój najpiękniejszy uśmiech.
- Eh bardzo bym chciała, ale dobrze wiesz, że w akademii zostawiłam Damarisa. Nie chcę żeby za długo był bez treningu i pod opieką innych. Już jest mi z tym źle, zresztą im dłużej tu będziemy Katherine będzie czuła się coraz gorzej….
- No tak…. Masz racje, ale będzie dobrze. Na pewno. – powiedział Ryan, wziął mnie za rękę i zeszliśmy na dół kierując się w stronę głównego budynku gdzie umówiliśmy się z ciocią.
Kiedy weszliśmy do środka zobaczyliśmy ogromny stół wypełniony najróżniejszymi pysznościami. Od razu zrobiłam się głodna. Usieliśmy razem przy stole kiedy ze schodów zeszła Diana z pełnym niepokoju wyrazem twarzy i powiedziała:
- Katherine uciekła…..
- KUŹWA zabiję kiedyś tą gówniarę!!! – krzyknęłam i wybiegłam z domu kierują się w stronę stajni.

<Ryan?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)