czwartek, 15 grudnia 2016

Od Johnatan C.D Irmy

- Z Gilbertem.... - odparła ponuro i zaczęła sobie robić śniadanie. - Nienawidzę tego gościa...
- Teraz masz z nim zajęcia? - spytałem zamyślony.
- Tak a co? - spytała.
- Też teraz z nim mam... - powiedziałem nagle.
- W takim razie mamy łączone grupy dzisiaj! -odparła nieco zadowolona.
Gdy mięliśmy łączone zajęcia, to Gilbert zawsze się na nas mniej wyżywał, bo nigdy nie potrafi się skupić i w pełni opanować 20 osób. Szybko zjedliśmy śniadanie i udaliśmy się do stajni. Irma poszła po Alkatrasa, który już wydobrzał po kolce, a ja poszedłem po Verdadesa. Z osiodłaniem poszło dosyć trudno, ale martwiłem się jak będzie na jeździe. Ku mojemu zdziwieniu Gilbert się nie czepiał. Raz po raz posyłał mi tylko krytyczne spojrzenie, ale nic mówił. Dziwiłem się bo nie było idealnie, ale cóż... Trzeba się cieszyć. Po jeździe poszedłem do pokoju i przebrałem się w coś bardziej eleganckiego. Poszedłem do Irmy i zapukałem do jej pokoju. Dziewczyna otworzyła uśmiechnięta.

<Irma?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)