Reszta zawodów upłynęła mi naprawdę miło. Rozmawiałam z Matteo, oglądałam różne zawody i wystawy. Gdy wróciłyśmy z Helen do Akademi poszłam na kolacje a później zabrałam Apart na spacer
***
- Nic - skłamałam.
Hache usiadł obok mnie i złapał za rękę.
- Powiedz - nalegał.
- Mówiłam ze nasz związek nie ma sensu.
Bez słowa wstałam, zawołałam Apart i szybko poszłam w stronę Akademi. Na miejscu szybko poszłam do pokoju i z szafki wyjęłam notes oraz ołówek. Miałam zamiar zrobić listę prezentów na Boże Narodzenie. Zaczęłam notowac
- Rodzice - jakaś figurka aniołka do ich kolekcji
- Patrick - kantar dla Mexico bo ostatnio rozwalił. Jakiś niebieski.
- Amber - skóra do akcesori. Różowa i czarna.
- Helen - Kantar dla Narni
- Lily - nauszniki pandy
Chwile pomyślałam i dopisałam
- Hache - ???
Nie wiedziałam tylko jak mam mu to dać. Nikt nie może wiedzieć ze to ode mnie bo jak dojdzie do rodziców to będę mieć przechlapane.
***
Następnego dnia rano powiedziałam Miji ze nie będę na zajęciach. Poszłam do wsi gdzie na całe szczęście właśnie był autobus. Zajęłam miejsce przy oknie i wpatrywałam się w znikające budynki.
Po około 30 minutach byłam na miejscu. Galeria Dolphin Mall właśnie była przede mną. Weszłam do środka i zaczęłam przeszukiwać sklepy. Przechodząc wśród nich weszłam do jednego z biżuterią. Gdy oglądałam różne wisiorki skapnęłam się ze ktoś mi się przygląda.
Hache? BW
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)