Westchnęłam głęboko i wsłuchałam się w stukot metalowych sztućców i za wszelką cenę próbowałam ignorować towarzystwo zasiadające koło mnie. Zdecydowanie była to wesoła gromadka, wymieniająca się dziwnymi, niezrozumianymi przeze mnie żartami i wspomnieniami z wypraw do lasu. Nie znałam tu nikogo - trudno się dziwić, w końcu przyjechałam dopiero wczoraj.
Gdy już po dziesięciu minutach dłubania w bekonie i jajkach wyszłam z jadalni, zawiesiłam się. Nie wiedziałam do końca co zrobić - dzisiejsze lekcje mojej grupy odbywały się dopiero za kilka godzin, a nie uśmiechało mi się samotnie ślęczeć na placu. Nie do końca wiedząc co mam zrobić, ruszyłam więc do kuchni. Za pewne było to dosyć mało inteligentne, by zaraz po wyjściu ze śniadania iść zaparzyć sobie herbatkę. Niestety uzależnienie wygrało.
Gdy więc wślizgnęłam się już do urokliwej, małej kuchni, zaczęłam poszukiwać jakiegokolwiek woreczka napoju. Ktoś się chyba nade mną zlitował, bo w szafie leżała jedna, bezbronna herbatka, czekająca na Phoebe. Oczywiście w takich przypadkach zostawiam tą samotną, podejrzaną torebkę i idę do sklepu, ale tym razem lenistwo wzięło górę.
Gdy już wyszłam na dwór z parującym kubkiem rozgrzewającego napoju, ruszyłam do stajni. Co prawda byliśmy na Florydzie, gdzie jedyna oznaką zimy są ozdoby świąteczne i nieco większy wietrzyk, ale herbacianego ciepełka nigdy dość.
Rozejrzałam się dookoła - właśnie spuszczali konie z padoku, więc zwolniłam nieco z kroku by napatrzeć się na ten nie dla każdego, codzienny widok. Tak duża ilość koni galopujących w grupie przypominała na myśl zgrane, potężne stado. Tak zresztą pewnie było - mimo różnych maści, ras, płci, wielkości czy charakteru, niemalże każdy akceptował każdego na tyle by móc się spokojnie paść na jednym pastwisku. Zresztą, taki widok zawsze uspokajał moje rozklekotane, trzepoczące myśli i sprawiał że przechodził przeze mnie przyjemny dreszczyk.
Nagle poczułam coś niepokojąco gorącego i mokrego na swoim brzuchu. Wróciłam do świata realnego i spojrzałam w dół. Nie wiem jaka jest zazwyczaj reakcja na wylaną, gorącą herbatę na koszuli, ale w każdym razie tak właśnie wyglądałam.
- Wybacz! - usłyszałam kobiecy głos i dopiero wtedy zauważyłam dziewczynę stojącą przede mną.
<Meg? xd>
Gdy już po dziesięciu minutach dłubania w bekonie i jajkach wyszłam z jadalni, zawiesiłam się. Nie wiedziałam do końca co zrobić - dzisiejsze lekcje mojej grupy odbywały się dopiero za kilka godzin, a nie uśmiechało mi się samotnie ślęczeć na placu. Nie do końca wiedząc co mam zrobić, ruszyłam więc do kuchni. Za pewne było to dosyć mało inteligentne, by zaraz po wyjściu ze śniadania iść zaparzyć sobie herbatkę. Niestety uzależnienie wygrało.
Gdy więc wślizgnęłam się już do urokliwej, małej kuchni, zaczęłam poszukiwać jakiegokolwiek woreczka napoju. Ktoś się chyba nade mną zlitował, bo w szafie leżała jedna, bezbronna herbatka, czekająca na Phoebe. Oczywiście w takich przypadkach zostawiam tą samotną, podejrzaną torebkę i idę do sklepu, ale tym razem lenistwo wzięło górę.
Gdy już wyszłam na dwór z parującym kubkiem rozgrzewającego napoju, ruszyłam do stajni. Co prawda byliśmy na Florydzie, gdzie jedyna oznaką zimy są ozdoby świąteczne i nieco większy wietrzyk, ale herbacianego ciepełka nigdy dość.
Rozejrzałam się dookoła - właśnie spuszczali konie z padoku, więc zwolniłam nieco z kroku by napatrzeć się na ten nie dla każdego, codzienny widok. Tak duża ilość koni galopujących w grupie przypominała na myśl zgrane, potężne stado. Tak zresztą pewnie było - mimo różnych maści, ras, płci, wielkości czy charakteru, niemalże każdy akceptował każdego na tyle by móc się spokojnie paść na jednym pastwisku. Zresztą, taki widok zawsze uspokajał moje rozklekotane, trzepoczące myśli i sprawiał że przechodził przeze mnie przyjemny dreszczyk.
Nagle poczułam coś niepokojąco gorącego i mokrego na swoim brzuchu. Wróciłam do świata realnego i spojrzałam w dół. Nie wiem jaka jest zazwyczaj reakcja na wylaną, gorącą herbatę na koszuli, ale w każdym razie tak właśnie wyglądałam.
- Wybacz! - usłyszałam kobiecy głos i dopiero wtedy zauważyłam dziewczynę stojącą przede mną.
<Meg? xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)