Już miałem wejść do łazienki, zniknąć za jej drzwiami, kiedy to przerwał mi jej głos. Prośba blondynki polegała na tym, abym jej coś zagrał. Jednak ze względu na kręcących się tutaj uczniów, wolałem gdzieś się przenieść.
- Okej, ale chodźmy gdzieś indziej. Będzie tu się teraz kręcić dużo ludzi, a słyszałem, że jest tutaj sala muzyczna. Nikt nie będzie się tam kręcił o tej porze- podszedłem do torby i wyciągnąłem z niej posklejany taśmą zeszyt z nutami.
Mam go odkąd pamiętam i nie jedno już przeszedł,
- Każesz mi się ruszać…- mruknęła.
- Oj wstawaj i nie gadaj. Weź ze sobą koc- wzruszyłem delikatnie ramionami.
Coś tam tylko burknęła i szczelnie opatulona kocem ruszyła razem ze mną w poszukiwaniu sali muzycznej. Jak się okazało i się tego spodziewałem, nikogo nie było, a w tej części korytarza nie paliło się już nawet żadne światło. Musiałem poświecić latarką z telefonu, żeby znaleźć w sali włącznik do światła. Była całkiem nieźle wyposażona. Wśród tych wszystkich instrumentów znalazłem keyboard. Podsunąłem ławeczkę i usiadłem, klepiąc miejsce obok. Jade po chwili siedziała już obok mnie, owinięta kocem jak burito. Rozgrzałem palce, nadgarstki i ustawiłem zeszyt. Zagrałem kilka akordów na rozgrzewkę i żeby sprawdzić jego brzmienie, które jak się okazało, nie było najgorsze. Wziąłem głęboki oddech, po czym zacząłem grać.
Podczas grania poczułem, jak blondynka kładzie, z początku trochę niepewnie, głowę na moim ramieniu. Zagrałem jeszcze kilka innych piosenek. Po tym czasie zorientowałem się, że ta blond kruszyna usnęła. A jak się o tym dowiedziałem? Jak jej głowa omal nie opadła mi na kolana. Czyli miała już dość. No cóż, żal było mi ją budzić, więc wziąłem ją na ręce, notatnik w zęby i ruszyłem. Starałem się być jak najbardziej ostrożny, żeby przypadkiem jej nie zbudzić. Gdy wracałem do pokoju, wszyscy już siedzieli u siebie. Nie było więc szans, żebym się na kogoś natknął. Kiedy już znalazłem się w środku, delikatnie położyłem ją na jej łóżku, przykrywając potem kołdrą. Thomas zajmował łazienkę, więc musiałem trochę poczekać. Jednak nie siedział tam zbyt długo. Dwadzieścia minut później leżałem już u siebie, czysty i w piżamie. Sen szybko mnie dopadł.
Następnego dnia, gdy się obudziłem, byłem już sam. Nawet Jade gdzieś wyszła. Spojrzałem na godzinę. Była pora śniadania, jednak czułem się jakoś tak bez sił, więc odpuściłem sobie złażenie tam. Odwróciłem się plecami do drzwi, owijając kołdrą. Kilka minut potem usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi, a po krokach stwierdziłem, że to złotowłosa. Jednak zamiast powitania mruknąłem coś niezrozumiałego dla nas obojga.
<Jade? :> >
- Okej, ale chodźmy gdzieś indziej. Będzie tu się teraz kręcić dużo ludzi, a słyszałem, że jest tutaj sala muzyczna. Nikt nie będzie się tam kręcił o tej porze- podszedłem do torby i wyciągnąłem z niej posklejany taśmą zeszyt z nutami.
Mam go odkąd pamiętam i nie jedno już przeszedł,
- Każesz mi się ruszać…- mruknęła.
- Oj wstawaj i nie gadaj. Weź ze sobą koc- wzruszyłem delikatnie ramionami.
Coś tam tylko burknęła i szczelnie opatulona kocem ruszyła razem ze mną w poszukiwaniu sali muzycznej. Jak się okazało i się tego spodziewałem, nikogo nie było, a w tej części korytarza nie paliło się już nawet żadne światło. Musiałem poświecić latarką z telefonu, żeby znaleźć w sali włącznik do światła. Była całkiem nieźle wyposażona. Wśród tych wszystkich instrumentów znalazłem keyboard. Podsunąłem ławeczkę i usiadłem, klepiąc miejsce obok. Jade po chwili siedziała już obok mnie, owinięta kocem jak burito. Rozgrzałem palce, nadgarstki i ustawiłem zeszyt. Zagrałem kilka akordów na rozgrzewkę i żeby sprawdzić jego brzmienie, które jak się okazało, nie było najgorsze. Wziąłem głęboki oddech, po czym zacząłem grać.
Następnego dnia, gdy się obudziłem, byłem już sam. Nawet Jade gdzieś wyszła. Spojrzałem na godzinę. Była pora śniadania, jednak czułem się jakoś tak bez sił, więc odpuściłem sobie złażenie tam. Odwróciłem się plecami do drzwi, owijając kołdrą. Kilka minut potem usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi, a po krokach stwierdziłem, że to złotowłosa. Jednak zamiast powitania mruknąłem coś niezrozumiałego dla nas obojga.
<Jade? :> >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)