- Strasznie syfisz!- krzyknąłem.
- Co z tego, skoro to posprzątasz!- odkrzyknęła.
- Syfiara!
- Sprzątaczka!
- Wiesz co.
- Co?
- Widać, że jesteś taką prawdziwą blondynką.
Przezywaliśmy się tak jeszcze dobre kilka minut, a ja w tym czasie sprzątałem. Ktoś w końcu musiał przynajmniej starać się utrzymać względny porządek w tym pokoju. Pomijając Thomas’a, on nie syfił. A jeśli już, to po sobie sprzątał. Od tego dnia, Jade zyskała u mnie miano “niezdarnej syfiary”.
Oczywiście potem nie obyło się bez wizyty kogoś z kadry. Na szczęście, owy instruktor uwierzył w naszą wersję, choć powiem szczerze, że nie wyglądał za bardzo na przekonanego. Jakoś nam się tak żyło w trójkę, chociaż to z ową blondynką, która urozmaiciła nieco moje życie, zadawałem się najbardziej.
~*~
Święta były już za pasem. Raptem tydzień. Można było dostrzec wśród wszystkich, że się przygotowują, kupują prezenty. Instruktorzy również ogłaszali o wigilii. Jednak, gdzie w tym wszystkim byłem ja? Cóż taka szara, nic nieznacząca osoba mogła robić? Zawsze jakoś starałem się nie wychylać, nie przeszkadzać. Ewentualnie w czymś pomóc. Jednak założyłem już, że nie pojawię się tam. Nie widziało mi się siedzenia tam z tym tłumem osób, które powinienem znać. Ciepłe słowa kadry, jakiż to był udany rok, że życzą nam kolejnych sukcesów itd. Potem dzielenie się opłatkiem i składanie sobie tych oklepanych życzeń. Wigilia - jeden dzień w roku, w którym to wszyscy udają, że się kochają, nawet jeśli przy innej okazji wbiliby komuś nóż w plecy. Prezenty dla rodziny wysłałem już wcześniej. Mimo, że wszystko wydawało się być dopięte na ostatni guzik, coś nadal nie dawało mi spokoju. W końcu mnie olśniło. Jade! Przecież kupiłem prezenty rodzinie, osobom, które znaczą coś w moim życiu, a ona przecież do nich należy. W końcu, gdyby nie ona, nie byłbym w stanie chociaż w minimalnym stopniu jakoś się zmienić, otworzyć na ludzi. Sprawdziłem więc w internecie kursy autobusów i pod jakimś najbardziej wiarygodnym pretekstem, wymknąłem się. Oczywiście, Jade nie miała o niczym pojęcia. Wziąłem odpowiednią ilość pieniędzy i wybrałem się do wsi, na przystanek autobusowy. Było zimno, co już mnie nie dziwiło. Piętnaście minut potem byłem już w mieście. Nie miałem za bardzo pojęcia, co mógłbym jej kupić, więc postanowiłem poprosić o radę kogoś, kto się na tym zna. Wykręciłem numer to Nicolette, nie zważając już nawet na inne strefy czasowe.
~ Halo…?- usłyszałem znajomy, nieco zaspany głos.
- Heej, Nicole, musisz mi wybaczyć, ale potrzebuję twojej pomocy.
~ Ach tak?
- Chcę kupić prezent dla kogoś bardzo wyjątkowego…
~ Dziewczyna?- przerwała mi.
- Tak…- odpowiedziałem nieco niepewnie.
~ Collin ma w końcu dziewczynę!- odsunąłem telefon metr od ucha, żeby nie ogłuchnąć od jej krzyku.
- Nicole, cicho. Chcesz, żebym stracił słuch? To nie moja dziewczyna. Dobra koleżanka, może nawet przyjaciółka.
~ No dobra, niech ci będzie.
- A więc, wracając do tematu, potrzebuję dla niej jakiegoś prezentu na święta
~ Jakiegoś? To nie może być “jakiś” prezent. To musi być coś wyjątkowego.
- Czyli?
~ Naszyjnik. Koniecznie kup jej naszyjnik.
Rozmawiałem z nią jeszcze chwilę, a potem dałem spać. Miałem już przynajmniej jakiś zarys tego, co mógłbym jej kupić. Przechadzając się pomiędzy sklepami, obrałem kurs na jubilera. Sprzedawczyni starała się coś mi doradzić, aczkolwiek nic nie kojarzyło mi się z Jade. Jednak wśród tych pier.dół dostrzegłem niepozorny, srebrny naszyjnik z sercem. Tak, był idealny.

~*~
Do wieczora cały czas starałem się go przed nią ukrywać. Cudem, ale udało się. Chciałem go dać wcześniej, żebym potem pochłonięty innymi rzeczami nie zapomniał. Tuż po kolacji, kiedy tylko znaleźliśmy się sami w pokoju, kazałem jej stanąć przed lusterkiem i zamknąć oczy.
- Co już znowu wymyśliłeś…?- westchnęła.
- Nie podglądaj- mruknąłem tylko, ostrożnie biorąc naszyjnik do ręki.
Chwilę potem zapiąłem go na szyi Jade. Jej skóra była delikatna i gładka w dotyku.
- Okej, możesz otworzyć oczy…- z sercem w gardle, zrobiłem krok w tył.
Oby się podobał, oby się podobał, oby się podobał….
<Jade?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)