sobota, 19 sierpnia 2017

Od Edwarda C.D Esmeraldy

Cóż, to co przed chwilą widzieliśmy definitywnie nie było tym czego się spodziewałem znaleźć u Gilberta w pokoju, a uwierzcie - spodziewałem się wiele. Już nawet nie chciałem myśleć jakim cudem ma moje nagie zdjęcia... tak, zdecydowanie trzeba będzie przeszukać cały pokój żeby znaleźć wszystkie ukryte kamery, a na przyszłość zasłaniać bardzo dokładnie okna bo nie wiadomo kiedy instruktorowi przyjdzie znowu ochota na stalking i powiększenie swojej kolekcji.
Nagle usłyszeliśmy czyjeś kroki na schodach i ciche podśpiewywanie pod nosem, które definitywnie należało do naszego zboczeńca. Esma odruchowo schowała kopertę pod bluzkę i nie zastanawiając się długo, wparowaliśmy do pierwszych lepszych drzwi jakie nam się napatoczyły.
Jakoś się cudem trafiło że wyszło na pokój mojej towarzyszki, co jednak nie było za dobre dla Lily która przed chwilą siorbała sobie grzecznie herbatkę, a teraz wylądowała ona na jej czystej, białej bluzce. Pisnęła i wrzasnęła jednocześnie z przestrachu od naszej osoby i gorąca jakie dostało się do jej ciała poprzez napój na jej klatce piersiowej. Dziewczyna już chciała nas opierniczyć kiedy zatkałem jej usta ręką, nakazując ciszę. Naomi i Katniss również nie bardzo wiedząc co zrobić posłusznie nasłuchiwały powodu naszego zamachu na ich pokój.
Kiedy mężczyzna już dawno zdążył przejść do swojego pokoju i zobaczyć że jego najukochańsza, brązowa koperta gdzieś zniknęła, usłyszeliśmy trzaskanie drzwiami i głos Gilberta, który najwyraźniej zaczepił kogoś przechodzącego korytarzem:
- Widziałeś gdzieś moje nag... znaczy, taką zwykłą, ciemną kopertę, chłopcze? - spytał jak gdyby nigdy nic po czym dodał gwałtowniej: - Jeśli coś o niej wiesz, radzę ci żebyś powiedział bo skończysz jak ci dwoje którzy harowali w stajni jak....- nastąpiła chwilowa pauza zamyślenia po czym ton zmienił się na bardziej oświecony. - A właśnie... Widziałeś gdzieś może Edwarda i Esmeraldę?
Momentalnie skamienieliśmy. Spojrzeliśmy po sobie nieco bardziej przerażeni i nawet Lily która już się trochę niecierpliwiła kiedy raczę zdjąć z jej twarzy moją silnie przyciśniętą rękę, zaczęła puszczać nam oczy lekkiego niezrozumienia.
- Umm.. nie.... proszę pana. - odpowiedział ktoś niezdecydowanie, jednak nie mogłem wykryć jego tożsamości.
- Jeśli ich spotkasz powiedz im żeby przyszli do mnie do pokoju... na małą gawędę. - oczami wyobraźni widziałem jak uśmiecha się chytrze.
- Telefony. - syknąłem do Esmy kiedy usłyszałem zamykanie drzwi. Gdy dziewczyna zerknęła na mnie z niezrozumieniem, dodałem: - zobaczył że nie ma tam naszych telefonów!
Puściłem rękę z twarzy Lily która zdążyła mi ją nieźle pogryźć i w myślach dodałem; "Coś mi się wydaje że wolałbym nie chcieć iść na tą gawędę. Nie skończy się na różowych, puchatych kajdankach".
<Esma? Musiałam xD> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)