niedziela, 23 grudnia 2018

Od Camille'a C.D Any

Czy umiałem jeździć na łyżwach? Owszem. Była to jedna z tych umiejętności, które niby się posiada, ale w praktyce wykorzystuje rzadko. Nie mogłem powiedzieć, że nie lubiłem jeździć na łyżwach. Po prostu nie natrafiało mi się ostatnio wiele okazji, żeby rozprostować nogi w ten sposób. Nie protestowałem, nawet nie miałem jak. Widziałem, jakby oczy Any dosłownie błysnęły na widok lodu. Każde z nas wypożyczyło parę łyżew i udaliśmy się do blaszaka z ławkami w środku, gdzie kolejni klienci zmieniali obuwie. Oboje uporaliśmy się z tym sprawnie. Trochę chwiałem się, zmierzając do wejścia na lód, ale wkrótce opanowałem balans. Dziwnie byłoby się teraz wywrócić. Przed samym wejściem złapałem kontakt wzrokowy z Aną. Wiedziałem, że sam nigdy bym się tu nie wybrał. Nie lubiłem pchać się samotnie w taki tłok, a trzeba przyznać, że na niewielkiej, okrągłej tafli tłoczyło się sporo ludzi.
- Obywatelki przodem - Uśmiechnąłem się nerwowo, otwierając przed dziewczyną bramkę i wpuszczając ją na lód.
Ana poruszyła się w przód zgrabnym ślizgiem. Ja trochę niezdarnie wtoczyłem się na lód i już na start prawie rozjechały mi się nogi. Złapałem się kurczowo bandy, aby powrócić kończynami dolnymi do poprzedniego stanu. Wkrótce odepchnąłem się. Jechałem normalnie, jedynie nieznacznie się chwiejąc. Jazdy na łyżwach nie da się przecież ot tak zapomnieć. Delikatnie obróciłem się za towarzyszką, która dała mi trochę czasu, żebym na nowo złapał równowagę. Dojechała do mnie i znaleźliśmy się obok siebie - ja od zewnętrznej, ona bliżej środka. Staraliśmy się utrzymać takie pozycje, aby tłum nie porwał któregoś z nas. W duchu ucieszyło mnie, że dziewczyna potrafi dobrze jeździć, co było widać po jej pewnych, zsynchronizowanych ruchach. W przeciwnym wypadku musiałbym ją chyba łapać, w czym nie byłem dobry. Spójrzmy prawdzie w oczy - niższe, chude chuchro bez konkretnej masy mięśniowej prędzej wywali się samo niż po drodze uchroni kogoś przed spotkaniem z zimną taflą.
- Dobrze jeździsz - wyraziłem swoje uznanie, kiedy nagle przyspieszyła i obróciła się do mnie twarzą, jadąc tyłem.
Zaśmiała się pod nosem.
- Kiedyś wykonywała wysokie skoki, ale miałam kontuzję. - Ostatnie słowa zabrzmiały smutniej niż reszta.
Nieco zwiesiła głowę, ale szybko odparłem:
- Nie potrafię nawet jeździć tyłem ani robić obrotów, a co dopiero skakać! Tylko umiem klasycznie jechać.
Posłałem jej pokrzepiający uśmiech.

Ana?

361 słów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)