piątek, 22 grudnia 2017

Od Ady C.D Leny

Prawdę mówiąc, ciągle rozmyślałam nad zachowaniem dziewczyny. W końcu przecież nie byłam niemiła!
Po jakimś czasie owego marszu wszyscy dotarliśmy na halę, wreszcie.
- Dzień doby. – powiedzieliśmy chórem w stronę instruktorki. Spojrzałam ukradkiem na twarze członków grupy, jedynie nastolatka, z którą rozmawiałam, wyglądała na przygnębioną. Nie lubię patrzeć, gdy ktoś tak wygląda, czasami nawet zdarza się, że przypominają mi się czasy, gdy byłam młodsza.
- Dzień dobry. – odpowiedziała pani Laura. – Dzisiaj pomyślałam, abyśmy poćwiczyli galop. Lecz nie zapomnijmy, że na pierwszy ogień pójdzie rozgrzewka. Tak więc, jak zwykle, dookoła. Za Karolem!
Karol pojechał pierwszy, za nim ja, Lena, a na końcu czarnowłosa dziewczyna (której imienia nie znałam). Pani Coopers od czasu do czasu wydawała polecenia typu ,,Kłus!’’ i ,,Stęp!’’.
Po rozgrzewce kazała nam stawić się w rzędzie przed nią.
- Będę wybierać was kolejno, abyście mogli galopować. Stójcie spokojnie, bo jeżeli podczas galopu coś się stanie… nie ręczę za siebie! – ostatnie zdanie wymówiła takim tonem głosu, jakby za chwilę miała kogoś pobić. – Artem, ty pierwszy. – skinęła głową na chłopaka.
Karol ruszył wraz z Wogatti, ruszyli początkowo kłusem, aby chwilę później przyspieszyć do galopu.
Wogatti wraz z chłopakiem nieźle sobie poradzili, zrobili trzy pełne kółka galopem, aż w końcu pani Coopers kazała im się zatrzymać.
Chwilę później skinęła na mnie głową. – Teraz ty.
Myślałam, że wyjdzie mi tragicznie – a tu proszę, trzy pełne kółka bez żadnych błędów.
Tak samo pojechały Lena i czarnowłosa (z tego, co mówiła pani Laura, to Katrins).

Lena?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)