wtorek, 26 grudnia 2017

Od Leny do Gale'a

- Kolejna piąteczka - podskakując radośnie, jarałam się kolejną pozytywną oceną - Matma jest taka prosta.
Zeszłam po schodkach i cała w skowronkach zaczęłam kierować się w stronę drzwi. Ze szczęścia nie zauważyłam, że przede mną ktoś stał. Uderzyłam z całym impetem w tego kogoś. Wywaliłam się na ziemię z głuchym łomotem, a z mojej niedokładnie zapiętej torby wypadło kilka rzeczy. Usłyszałam czyjś śmiech, zdecydowanie należący do chłopaka. Wygląd dłoni, która sięgnęła do mnie, utwierdził mnie w tym przekonaniu. Złapałam ją niepewnie i podniosłam się. Spojrzałam 'zawalidrodze' w oczy. Miały piękny piwny odcień i wesoły wyraz. Spuściłam wzrok i zaczerwieniłam się.
- Przepraszam - wybąkałam zażenowana.
- Nic nie szkodzi - odparł.
W pośpiechu zebrałam swoje rzeczy i odeszłam bez słowa. W głowie cały czas migotał obraz oczu chłopaka. Odpędziłam od siebie takie myśli i skupiłam się na tym, co jeszcze powinnam zrobić. O 16 miałam mieć skoki, ale wcześniej wypadałoby skoczyć na obiad do stołówki. Poszłam więc do pokoju, żeby rozpakować się i 'wolna' pójść coś zjeść. Szybko wyrzuciłam wszystkie przedmioty z torby i zaczęłam je odkładać na miejsca. Nagle zauważyłam, że czegoś brak.
- Gdzie jest mój telefon? - zapytałam samą siebie, już zdenerwowana, cóż mogło spotkać mój smartfon.
Jak to ja, od razu zaczęłam wymyślać milion różnych scenariuszy, z czego żaden nie kończył się dobrze. Stwierdziłam, że powinnam pójść do budynku, w którym miałam zajęcia - tam przecież wypadły mi rzeczy. Szybko wybiegłam z pokoju i w ciągu kilku minut znalazłam się pod drzwiami prowadzącymi do środka. Przeszperałam każdy kąt, każdą salę, a także miejsce, gdzie spotkałam chłopaka. Nigdzie nie było mojego telefonu. Nagle zegar wybił godzinę na obiad, więc czym prędzej przemierzyłam korytarz prowadzący do stołówki. Gdy wzięłam swój talerz, zaczęłam szukać wolnego stolika. Kiedy znalazł się taki, zasiadłam na krześle, jednak nie mogłam się zmusić do jedzenia - ciągle zastanawiałam się, co mogło się zdarzyć z moim telefonie, a wspomnienie minionego spotkania nie pomagało w skupieniu się. Z zadumy wyrwał mnie męski głos.
- To nie twoje?
Odwróciłam się i ujrzałam chłopaka, na którego wpadłam po lekcjach.
<Gale?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)