czwartek, 21 grudnia 2017

Od Leny C.D Rhaei

Rozważałam wszystkie za i przeciw. Nie byłam zbytnio skora do podzielenia się informacjami na mój temat, ale poznanie Rhaei było kuszącą propozycją.
- Zgoda. Ale zadaję pierwsza pytanie.
- Dobra - odparła podekscytowana dziewczyna.
- Masz drugie imię? - zaczęłam od najprostszych pytań.
- Delilah.
- Ładne imię - stwierdziłam.
- A ty masz drugie?
- Lena. Jestem tylko Lena.
- Rozumiem.
- A jaki koń w stajni ci się najbardziej podoba?
- Ze stajni najbardziej lubię Szafira i Euforię. A ty?
- Rosabell. Ale niedługo kupię sobie własnego.
- Świetnie. Ja będę musiała jeszcze poczekać na własnego. Ale dzierżawię.
- Kogo? - zainteresowałam się, jaki koń padł ofiarą dziewczyny.
- Black Scream' a. Słodziak.
- Tak... Wredne to to, ale co kto lubi.
- Nie obrażaj mojego konia - dziewczyna udawała obrażoną.
Przyśpieszyła kroku i na sztywnych nogach podeszła do drzwi. Nacisnęła klamkę i chwilę później znalazłyśmy się w jej pokoju. Usiałyśmy na łóżku. Cilly podniosła się i zaczęła przymilać do właścicielki.
- To jest dopiero słodziak, a nie jakiś koń-wariat.
- Oboje są słodcy i już.
- Dobra, dobra- zrezygnowałam z przekomarzania się i ległam na miękkim łóżku.
Zaraz obok mnie wylądowała Rhaea wraz ze swoją kotką.
- Która godzina? - zapytałam, przerywając zabawę kotki i dziewczyny.
- Dziewiętnasta ileś. A co?
- Naprawdę? Muszę już iść.
- Ale po co? - zdziwiła się Rhaea.
- Po... coś - odparłam i ruszyłam do swojego pokoju.
Zamknęłam drzwi na klucz i postanowiłam nie wychodzić stamtąd aż do następnego dnia.

<Rhaea? Troszkę liche, ale co poradzę>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)