niedziela, 24 grudnia 2017

Od Ady do Helen

Świeżo po treningu... Należy uczcić to porządną drzemką!
Ułożyłam się na łóżku i przeciągnęłam mocno, po czym sięgnęłam ręką do magnetofonu wciskając włącznik. Akurat w środku siedziała płyta Adele25. Uwielbiam słuchać muzyki, gdy idę spać (oczywiście nigdy nie słucham jej za głośno).
***
Obudziłam się w ciszy - muzyka przestała grać. Czułam tylko coś bardzo mokrego na dłoni - oczywiście to Raven lizała mi rękę, jak w sumie często robi... no... ok, zawsze to robi.
Gdy spojrzałam na jej pyszczek, dowiedziałam się dlaczego jej język jest AŻ tak mokry - pysk miała w wodzie, więc zapewne ją piła. Pogłaskałam sunie, po czym przeciągnęłam się leniwie i wstałam z łóżka.
Zrobiłam sobie herbatę, i dość szybko ją wypiłam. Poczesałam włosy...
Byłam już gotowa na wyjście do stajni. Postanowiłam dzisiaj odwiedzić stajnię dla koni prywatnych, bo w sumie zaglądałam tam ostatnio tylko raz - z Willem.
Rozejrzałam się po stajni, jednak nadal wpatrzyłam się w ogiera o imieniu Mefisto. Stanęłam przed jego boksem, wpatrując się w jego połyskującą sierść.
Nagle usłyszałam za sobą czyjeś kroki, odwróciłam się zaskoczona, aby zobaczyć do kogo mogą należeć owe kroki. Moja mina złagodniała, gdy tylko zobaczyłam jasnowłosą dziewczynę, o niebieskich oczach, które wyglądały na smutne. Przypomniała mi się scena z czasów, gdy miałam może 11-12 lat... Szybko jednak otrząsnęłam się z tej myśli.
- Cześć... - postanowiłam zagadać do nieznajomej.
Helen? :3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)