środa, 27 grudnia 2017

Od Riley C.D Ady

To było coś! Niesamowite uczucie, tak się przemieszczać bez większego wysiłku. Fakt, na początku sprawiało mi to sporo trudu, a tym samym, znacznie szybciej się męczyłam. Myślę, że będę przychodzić tu częściej. Niestety po godzinie, byłyśmy zmuszone opuścić lodowisko.
***
- Fajnie było... - zerknąwszy na mnie kątem oka, dziewczyna odgarnęła z twarzy jasne kosmyki włosów.
- Tak, tylko szkoda, że tak krótko... - westchnęłam, spoglądając na ekran telefonu, sprawdzając godzinę - Taksówka powinna już niedługo się pojawić.
- Może następnym razem przyjdziemy tu trochę wcześniej? - Ada lekko się do mnie uśmiechnęła, idąc w stronę pobliskiej ławki.
- Dobry pomysł. Chętnie bym jeszcze trochę pojeździła. - odwzajemniłam uśmiech koleżanki, siadając obok niej.
W tej samej chwili podjechała taksówka. Wsiadłyśmy do samochodu. Ada już włożyła rękę do kieszeni po portfel, ale nie zdążyła wyjąć pieniędzy.
- Nie, tym razem ja płacę. - pospiesznie podałam kierowcy kwotę.
- Ale... - dziewczyna nieco zmarszczyła brwi.
- Ty zapłaciłaś wcześniej, teraz moja kolej. - wzruszyłam ramionami.
Koleżanka pokręciła głową, pozostawiając moją wypowiedź bez komentarza.
***
Wysiadłszy z auta, wolnym krokiem powędrowałyśmy w stronę budynku akademika.
- Dzięki, że pokazałaś mi, jak się jeździ. Nawet nie wiedziałam, jaka to może być frajda!
- Cała przyjemność po mojej stronie! - zaśmiała się Ada, z promiennym uśmiechem na twarzy.
Jakiś czas później, dotarłyśmy na miejsce i każda z nas skierowała się do swojego pokoju. Sięgnęłam do kieszeni, wyjmując z niej mały kluczyk, którym następnie otworzyłam drzwi.
- Nili, już jestem! - zawołałam, wchodząc do środka.
***
Nazajutrz obudziłam się, nieco wcześniej niż zwykle. Gdy już się możliwie ogarnęłam, nakarmiłam Nilaya i postanowiłam zajrzeć do Ady, w nadziei, że zechce się dziś ze mną wybrać na przejażdżkę. Ku memu zaskoczeniu, gdy zapukałam do drzwi, nie zastałam nikogo.
Nagle wpadł mi do głowy pewien pomysł. Sięgnąwszy do kieszeni, wyjęłam telefon, po czym wbiłam numer. Niedługo potem pod bramę akademii podjechała taksówka.
***
Zapłaciłam kierowcy i ruszyłam w stronę lodowiska. Nie myliłam się - właśnie tam znajdowała się Ada. Na tle lodu i paru innych ludzi, których o tej porze na szczęście było stosunkowo mało, koleżanka jeździła dookoła. Stanęłam za barierą, nie mając nawet zamiaru wchodzić na lód. Postanowiłam więc odczekać chwilę, aż w końcu odwróci się i mnie zauważy.

Ada?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)