niedziela, 24 grudnia 2017

Od Ady C.D Riley

Jakiś czas po treningu (na którym świetnie mi dzisiaj poszło),zaczęłam się przygotowywać na lodowisko, w końcu byłyśmy dzisiaj z Riley umówione.
***
- No i gdzie ta czapka?! - mówiłam co jakiś czas zdenerwowana, chodząc po mieszkaniu.
Nawet Raven szukała tej nieszczęsnej czapki pod łóżkiem, poduszkami, pod kołdrą... nawet pod swoim posłaniem!
Ulgę poczułam dopiero, gdy znalazłam czapkę w łazience, obok zlewu. Przecież...
***
Westchnęłam z ulgą, dobrze że Riley nie musiała na mnie czekać zbyt długo, zwłaszcza, że to tylko głupia czapka się zapodziała...
- Zaraz taksówka powinna tu być. - uśmiechnęłam się do Riley, na co zrobiła zdziwioną minę. - Ja zapłacę.
- Ale przecież my obie tam jedziemy, mogę się dołożyć. - zaproponowała.
- Nie trzeba, to jednak nie tak drogo, jak się wydaje.
Riley zdziwiła się jeszcze bardziej, ale najwidoczniej postanowiła to przemilczeć.
Jakiś czas później, taksówka pojawiła się przed akademikiem.
Wsiadłyśmy do samochodu, obie z tyłu.
- Wie pan może gdzie jest lodowisko w mieście? - zadałam pytanie kierowcy.
- Tak, wiem. Tam chcecie jechać?
Obie skinęłyśmy głowami potakująco, a kierowca ruszył samochód. Tak zaczęła się nasza mała wycieczka do miasta. W sumie, to czas jazdy samochodem nie był zły, cały czas rozmawiałyśmy o jeździe na łyżwach, o lodowisku, i takich tam (w końcu o innych rzeczach totalnie nie chciałyśmy rozmawiać w obecności kierowcy).
Riley?^^ :3
Sorka że tak krótko...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)