czwartek, 21 grudnia 2017

Od Leny C.D Esmy

Fryzy były urocze z tymi swoimi falowanymi kruczoczarnymi grzywami i ogonami. Klacz-mieszanka była piękna, odbijała promienie słoneczne padające na nią, przez co była dosłownie oślepiająca. Bardzo spodobał mi się Hanower. Zachwyciłam się w jego rysach pyska, cudownym wyglądzie. Właśnie wtedy postanowiła, że koń, którego kupie będzie Hanowerem. Gdy Merlin wybierała konie, zaczęłam się baczniej przyglądać reszcie mieszkańców - przez fryzy nie obejrzałyśmy całego budynku.
- Oh, ale ślicznotka! Criolloo! - krzyknęłam, przeciągając ostatni wyraz, gdy zajrzałam do jednego z boksów.
Rasa owa może nie należała do najpiękniejszych, ale zawsze jakoś ciągnęło mnie do niej. I choćbym nie wiadomo jak bardzo usilnie wmawiała sobie, że powinnam zajmować się innymi rasami, Criollo zawsze urzekało mnie na nowo swoim urokiem osobistym.
- Patrzcie, czy to nie jest piękna myszka?
- Mysza, gdzie? - zapytali wszyscy obecni, rozglądając się po podłodze.
- Maść myszata - poprawiłam się, choć ze śmiechu ledwo wymawiałam cokolwiek.
- Trzeba było tak od razu - powiedziała Esma, podchodząc do drzwiczek boku Mikki - bo tak nazywała się owa klacz Criollo - Faktycznie, milusia.
Mikka, początkowo stojąca w kącie przy ścianie, podeszła do nas i zaczęła domagać się głaskania po pysku. Rozbawiła nas tym jeszcze bardziej i chwilę później 'Mysza' była wypieszczona za wszystkie czasy.
- Chyba trzeba już wracać - stwierdziła Merlin.
- Nie! - zaprzeczyłyśmy wszystkie naraz, jednak nie udało nam się przekonać jej do pozostania w tej stajni.
- Pomożecie mi wprowadzić konie? - zapytała siostra Esmy.
- Pewnie! - odparłam, a dziewczyny przytaknęły.

<Esma?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)