poniedziałek, 25 grudnia 2017

Od Bellamy'ego C.D RIley

Spojrzałem przenikliwie na Riley, zastanawiając się, czy pojechać z nią na przejażdżkę. Na razie, była jedyną osobą w akademii, którą dobrze poznałem. Czułem się też przy niej swobodnie - dziwne, że po zaledwie godzinie rozmowy znaleźliśmy masę wspólnych tematów. Niewiele nas dzieliło - oboje interesowaliśmy się nauką, dzieliliśmy razem zainteresowania. Poza tym, w ostatnim czasie niewielu miałem przyjaciół, a dziewczyna wydawała się szczera i autentyczna.
- Do przejażdżki to ja pierwszy! - zaśmiałem się, podbiegając do drzwi pokoju brunetki.
- A ty gdzie się wybierasz? - Riley przewróciła oczami, wzdychając zabawnie. - Nie spodziewałem się, że już uciekasz.
- Skąd... - pokręciłem głową, tłumacząc dalej: - Chcę się przebrać w coś cieplejszego. W końcu wydaje się być za chłodno na jeansy i koszulkę.
- Faktycznie - koleżanka przyznała mi rację i posłała sympatyczny, szeroki uśmiech. - Za 30 minut pod stajnią.
- Zrozumiano. Bez odbioru!
Zamknąłem za sobą drzwi i ruszyłem do pokoju. Tam nałożyłem na siebie ciepłą, sportową kurtkę z miękkim, polarowym podszyciem i luźne, czarne bryczesy. Na nogi wsunąłem sztyblety i udałem się do umówionego z Riley miejsca. Dziewczyna już na mnie czekała.
- No! Długo czekałam!
- Jestem na czas - uśmiechnąłem się ciepło. - Co do minuty.
Dziewczyna westchnęła, poklepując dwa siodła leżące obok niej.
- Wsiadasz na Rosabell, ja na Dancing Starze oczywiście.
- Spoko, załapałem - puściłem oczko do Riley i ruszyłem do boksu klaczy.
Zabraliśmy się do szorowania i siodłania koni. Już po chwili kłusowaliśmy po zaśnieżonej leśnej drodze.
- Chyba dosyć często wybieracie się tutaj w tereny - stwierdziłem, rozglądając się po okolicy.
Brunetka pokiwała głową i przyjęła nieco szybsze tempo.
- Często też się ścigamy - spojrzała na mnie, rzucając mi wyzwanie. - Spróbuj, czy potrafisz mnie dogonić.
Wysłała srokatemu wierzchowcowi mocny impuls, a ten ruszył dziko przed siebie. Ja również pogoniłem Rosabell, która - jako koń bardzo wrażliwy na pomoce, szybko podjęła się zadania. Gnała za Dancing Starem jakby dla własnej przyjemności.
Naszym oczom ukazała się już opierzona śniegiem plaża, do której co jakiś czas przypływały wody morza adriatyckiego. Zwolniliśmy do spokojnego stępa i oddaliśmy koniom luźne wodze.
Zadyszana Riley spojrzała na mnie z uśmiechem. Musiałem być równie zmęczony co ona, dodatkowo zapewne byłem cały czerwony.
- I jak? - zapytałem, poklepując rudą klacz. - Umiem się ścigać?
- Tylko dlatego, że wybrałeś takiego konia - dziewczyna przewróciła zabawnie oczami, ale po chwili pochwaliła mnie.
Mówiąc szczerze, ten teren wypadł lepiej, niż mój ostatni. Gdy wylądowałem dupą w śniegu. Postanowiłem nie kompromitować się przed Riley, więc po prostu nic jej o tym zdarzeniu nie powiedziałem.
Spojrzałem na ciemnowłosą, która stabilnie dosiadała Dancing Stara. Wydawali się zgraną parą.
- Od kiedy go dzierżawisz? - byłem ciekawy, jak długo zajęła dziewczynie praca ze srokaczem.
- Będzie to już jakiś czas, sama nie pamiętam dokładnie - brunetka wzruszyła ramionami. - A ty, miałeś jakiegoś konia?
Unikałem tego pytania, głównie z tęsknoty za moim zwierzakiem. Właściwie, aktualnie był to wierzchowiec Octavii - mojej siostry, która w związku z moim wyjazdem postanowiła zająć się Bailey'em.
- Właściwie to tak - skinąłem głową, przypominając sobie karego wałacha. - Nazywa się Bailey, kary hanower.
- Więc wciąż jest twój? - Riley spojrzała na mnie z zainteresowaniem.
- Skąd - zaprzeczyłem, obserwując dwa niespokojne wierzchowce pod nami. - Teraz to koń O - mojej siostry.
Rosabell i Dancing Star wydawali się bardzo spięci - już miałem poinformować o tym moją towarzyszkę, gdy srokacz wystrzelił z zadu i pozostawił ciemnowłosą na śniegu, pędząc w stronę drogi. Zeskoczyłem z nabuzowanej kasztanki, po czym pomogłem dziewczynie wstać. Musiała uderzyć się dosyć mocno, bo w biodrze złapał ją silny skurcz.
- Dancing Star wróci do stajni - oznajmiła Riley. - Musimy wrócić tam na tyle szybko, żeby nie zdążył dorwać się do owsa.
Uśmiechnąłem się, spoglądając przyjaźnie na ciemnowłosą.
- Wsiadaj na Rosabell - wskazałem rudego wierzchowca ruchem dłoni i podsadziłem Riley w siodło. - Jedź po Dancing Stara, a ja się przejdę.
- Długa droga - koleżanka zerknęła na mnie uważnie.
- Nie aż tak, przeżyję.
Rozeszliśmy się w dwie strony - dziewczyna pognała za srokatym wierzchowcem, ja natomiast wyszedłem na drogę i pobiegłem do stajni.
Kiedy dotarłem na miejsce, Riley była już na miejscu - rozsiodłała konie, wprowadziła je do boksów i przetarła szczotką zaklejki potu. Krótko mówiąc, zrobiła za mnie to, co ja powinienem. Przytrzymywała się za obolałe biodro, co mnie przejęło - w końcu mogłem ostrzec ją wcześniej, że konie robią się niespokojne. Zagadaliśmy się zbytnio, przez co oboje nie zauważyliśmy w czas, jak nabuzowane są wierzchowce.
- Jak się trzymasz? - zapytałem zatroskany.
Dziewczyna uśmiechnęła się, odgarniając z twarzy ciemne kosmyki.
- Całkiem ok - skinęła głową nieśmiale. - Problem w tym, że nie mam żadnej maści rozgrzewającej, a do miasta nie dotrę tak szybko bez auta.
- Mam auto - puściłem oczko towarzyszce. - Ale maść też mam.
Z zaskoczenia uniosłem jej drobne ciałko i ruszyłem do pokoju. Dziewczyna była wyraźnie zaskoczona, ale nie chciałem, aby nadwyrężała swoje obite biodro i nieźle poturbowane nogi.
Dotarłszy do pokoju, usadziłem ją na łóżku i przykryłem kocem. Tym samym, pod którym jeszcze z rana leżałem, oglądając seriale.
- Kawy, herbaty? - zapytałem otwarcie, przy okazji podając jej maść rozgrzewającą. - A może czekoladę?
- Czekoladę, zdecydowanie - odparła Riley, szczerząc się od ucha do ucha.
Zabrałem się za przyrządzanie ciepłego napoju, tym razem skupiając się, żeby zbytnio nie zagadać się z dziewczyną. Z nikim w akademii nie rozmawiałem jeszcze tak otwarcie - byłem zadowolony, że w końcu znalazłem bratnią duszę.
- Podoba ci się w Magic Horse? - zapytałem ciemnowłosą z uśmiechem. - Od kiedy się tu uczysz?

(Riley?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)