środa, 13 grudnia 2017

Od Esmeraldy C.D Leny

-Chomikuu, nie chrup tak, bo zaraz szału dostanę! Brrrr!- krzyknęłam rozbawiona do Leny, słysząc, jak dziewczyna zajada się ciastkiem dla koni upieczonym przeze mnie. -Staję na poboczu, mam ochotę na to ciastko!
Gdy zatrzymałam auto, zorientowałam się, że jesteśmy już w Wellington.
-Brygada! Wsiadamy!- znów wydałam z siebie głos, kierując moje towarzyszki do wozu.
***
Po zameldowaniu się u mojej siostry, ruszyłyśmy na oglądanie terenu. Chociaż ja wszystko znałam, podobnie jak Lena i Naomi, to nie było przeszkód, żeby znowu zapoznać się z tym terenem. Lena koniecznie chciała zobaczyć konie, które jeszcze zostały.
-Ooo, ten jest ładny. Arabek.- Lena wyciągnęła rękę w stronę siwej klaczy, która od razu wywęszyła, że w jej kieszeni spoczywając pokłady smacznych ciastek, które Lena piekła przed wyjazdem. Wiem, bo próbowałam.
***
Popijając gorące kakao ze Starbucksa, znowu grzałyśmy miejsce w aucie - tym razem nie moim, a mojej siostry. Z tyłu znajdowało się ogromne pomieszczenia na 5 koni, które za kilka godzin będzie zajęte przez kilka koni. Droga do sąsiedniej stajni minęła wręcz błyskawicznie, może przez to, że nie było korków na drogach - 3 nad ranem robi swoje. W samochodzie panowała cisza, Naomi z tyłu spała, gdyż podobno w "nocy" nie mogła zasnąć, no więc teraz to odrabiała. Lena szukała czegoś w torbie, świecąc sobie latarką z telefonu. Moje karmelowe kakao robiło się coraz zimniejsze, a więc gdy tylko to zauważyłam, wypiłam drugą część napoju na dwa łyki, a ślicznie ozdobiony kubek wrzuciłam do torebki.
-JESTEŚMYY- Merlin krzyknęła, parkując samochód na oświetlonym przeróżnymi światełkami parkingu.
Naomi wydała z siebie fuknięcie pełne goryczy, lecz ściągnęła z siebie koc i zaczęła ubierać polarek. Udało nam się szybko wyczołgać z auta, pierwsza o dziwo wysiadła Naomi, która zrobiła sobie szybki bieg wokół auta, po czym ziewnęła i przeciągnęła się.
-Ciekawe, dlaczego tu jest tak zimno, jesteśmy na Florydzie...-Lena warknęła, lecz po chwili widząc nasze zdziwione spojrzenia, odsunęła się od nawiewu z zimnym powietrzem.- To...gdzie idziemy najpierw?- Nastolatka zmieniła temat.
-Myślę, że najpierw powinnyśmy pójść do właścicieli...-Merlin odparła niepewnie.
-E tam, same nudy. Wbijamy do stajni.- Naomi szybko odzyskała werwę i ruszyła do małego budynku, który przypominał wyglądem stajnię.
Merlin próbowała ją powstrzymać, ale na marne, Neo uparła się i już po chwili była przy pierwszym boksie w stajni, który zajmował karosrokaty Tinker, z wdzięcznym imieniem Fuks. Jego pokołtuniona grzywa stwarzała naprawdę wielkie wrażenie, nawet w takim stanie, jakim była. Po kilku minutach Naomi zapragnęła ją rozczesać, ja ruszając za przyjaciółką, też tego chciałam dokonać. Moja siostra jednak poprosiła, byśmy najpierw oglądnęły wszystkie konie, których było 20. Trochę zrezygnowane przystałyśmy na propozycję i przeszłyśmy do następnego boksu. Traf, który zajmował boks, był akurat nieobecny, ale tabliczka na jego boksie wskazywała, że jest to brat poprzedniego konia. Nie tracąc czasu na oglądanie pustego boksu, przesunęłyśmy się o krok dalej do konia imieniem Hestia. Klacz była raczej mieszanką, nie posiadała nawet tabliczki, a więc musiała być albo nowa, albo ktoś mądry ją zdjął. Piękna gniadoszka była najwyraźniej przed chwilą czyszczona i "olejowana", gdyż jej sierść lśniła wyjątkowo mocno, w świetle wschodzącego słońca. Kolejne boksy zajmowały głównie klacze, aż do boksu 13, w którym stał już dumny ogier Hanowerski, wypinający pierś. W pozostałych boksach stały również ogiery lub wałachy, które jakoś szczególnie mnie nie zainteresowały, jednak w ostatnich dwóch boksach stały dwa Fryzyjczyki - Kashmir i Kashtan. Wszystkie się w nich zakochałyśmy! Głaskałyśmy ich mordki, smyrałyśmy po brzuchach i dawałyśmy smaczki, ale były przytulaśne! Posiedziałyśmy w tej stajni dość długo, jednak na koniec, Merlin z naszą pomocą wybrała już konie, które zabierze. Wśród nich znalazła się beztabliczkowa klacz oraz dwa Fryzy, jeden Hanowerczyk i oczywiście ulubiona rasa mojej siostry - Mustang.
-Oh, ale ślicznotka! Criolloo!- Lena krzyknęła na całe gardło.

Lena? ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)