poniedziałek, 15 stycznia 2018

Od Esmeraldy do Ady

-Esma? Esma!- Ada była wyraźnie rozzłoszczona.- Po raz kolejny, twój koń wparował na padok mojej klaczy.- krzyknęła, pukając do łazienki, w której aktualnie siedziałam. Złość była na pewno udawana, słyszałam głębokie wdychanie powietrza.
-Już wychodzę.- mruknęłam cicho, jednak na tyle głośno, by blondynka mnie usłyszała. I faktycznie, po chwili wyszłam z białej łazienki, z po kremowaną twarzą i wytuszowanymi rzęsami.- To, co robimy? Ćwiczymy ujeżdżenie? - zapytałam, ubierając czarne sztyblety na swoje stopy, opatulone w ciepłe skarpety jeździeckie w romby. -Widziałaś mojego nowego źrebaczka?- następne pytanie wypłynęło z moich ust.
-Ujeżdżenie dobry pomysł, ostatnio lewadę ćwiczyłam z moją Royal.-odparła, uśmiechając się promieniście.- Ale źrebaka nie miałam szansy zobaczyć, niestety.- powiedziała, jeszcze bardziej się uśmiechając.- Pójdziemy do niego później?- tym razem ona zapytała.
-Jeśli chcesz, poznam cię z nim.- odwzajemniłam uśmiech, wychodząc z pokoju za Adą.
***
Chwyciłam siodło ujeżdżeniowe Desert, które następnie przeniosłam na stojak przy boksie Samby, następnie przyniosłam czerwony pad ujeżdżeniowy, czerwone owijki, również czerwone kaloszki oraz tego samego koloru nauszniki. Klacz w tym zestawie będzie prezentowała się wyjątkowo dumnie, a jej maść będzie pięknie podkreślona przez krwisty czerwony. Kasztanowata przedstawicielka Holsztynowatych stała grzecznie przypięta po obu stronach korytarza, skubiąc sobie skórę na łopatce i wyszczerzała czasami zęby do stojącej za nią Red Royal. Po krótkim przygotowaniu klaczy udało mi się wyprowadzić ją na zewnątrz, gdzie siarczysty mróz od razu chwycił moje nogi, jednakże dzielnie wjechałam na czworobok, gdzie zaczęłam od kłusu roboczego. Czułam jednakoż, że klacz ma masę energii, której nie chciałam bynajmniej zmarnować, więc zamknęłam łydkę, a Queen ruszyła żwawym galopem, można by go określić już jako cwał, gdyż wyraźnie wyczuwałam cztery takty. Jej chwila wolności nie trwała długo - zwolniłam ją do galopu pośredniego, co udało nam się bez zacięć, płynne przejścia miałyśmy opanowane. Wtedy na ujeżdżalnię wjechała Ada, od razu jadąc stępem zebranym. Chcąc się popisać, odchyliłam się do tyłu, odprężyłam ręce i dzięki naszemu połączeniu przeszłyśmy z klaczą do galopu zebranego.
-Oh, Royal ma problem z galopem zebranym...
-Wiesz, masz ją od niedawna, Blythe pomoże.- powiedziałam radośnie.
Na koniec jazdy, zdjęłam klaczy siodło, zresztą tak samo, jak Ada, a następnie wsiadłam na nią na oklep i zaczęłam masaż kiełznem pyska klaczy.
- To co? Teraz do źrebola?- zapytałam blondynki.- Zapomniałam Ci powiedzieć, Royal jest piękną klaczą.

Ada? ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)