-Hej Riley, ty.. nie idziesz na jazdę?-zapytałam, widząc, że nadal jest w codziennych ubraniach. Brunetka spojrzała na telefon w celu sprawdzenia godziny.
-Jeszcze sporo czasu-uśmiechnęła się-Jest dopiero trzynasta
Zrezygnowana spojrzałam na mojego przeklętego samsunga, który wskazywał szesnastą.
-Um... Chyba mam złą godzinę-westchnęłam
-Wejdziesz? Jak chcesz to się ubiorę i pójdziemy do stajni, wszystko pokażę
-Chętnie-przystałam na ten pomysł. Po piętnastu minutach Riley już stała gotowa.-To gdzie najpierw?-zapytałam
-Idziemy do instruktorki zapytać na kim jeździsz.-dziewczyna pociągnęła mnie w stronę hali. -Dzień dobry-powiedziałyśmy równo, kiedy stałyśmy przy pani Laurze.
-Dzień dobry dziewczynki. Ty jesteś Lauren, prawda?-wskazała na mnie, na co pokiwałam potwierdzająco głową.-Dzisiaj Paris dla ciebie-uśmiechnęła się-Riley ci pokaże gdzie stoi.
-Dziękuję-uśmiechnęłam się
-To my już nie przeszkadzamy-dodała brunetka-Do widzenia.
-Do później dziewczyny, tylko się nie spóźnijcie!
<Riley?>
Wena puf i nie ma default smiley xd+jeszcze teraz sportowe treningi częściej i nie wyrabiam ze wszystkim ;-;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)