środa, 17 stycznia 2018

Od Gale'a C.D Esmeraldy /+18/

-To, co teraz robimy? O mały włos, a bym zapomniał! Zarezerwowałem nam domek w górach. Polecimy tam samolotem...- mruknąłem Esce do ucha... Dziewczynie zaświeciły się oczy na myśl o atmosferze chatki. - Pakuj się.- Powiedziałem. Esmeralda popędziła do swojego pokoju, a ja do mojego. Spotkaliśmy się z torbami przy bramie akademii, oczekując na taxówkę.
- GALE! Polecisz mi do pokoju po telefon?! I ładowarkę...?! Leżą przy łóżku... Zapomniałam je wziąć...- Spojrzałem załamany na dziewczynę, ale pobiegłem. Wbiłem do jej pokoju i porwałem te rzeczy, o które prosiła.
Samolot startował.
- Wiesz… Zrobiłem sobie tatuaż.
- CO?! Pokaż! Co wytatuowałeś?
- Mój ulubiony skrót od Twojego imienia…- odpowiedziałem. Dziewczynie zaparło dech. W jej oczach pojawiła się łza.- Na lewej stronie klatki piersiowej…
Esmeralda patrzyła przez okno na chmury, nad którymi lecieliśmy. Jej ekscytacja nie trwała długo, bo Eska zasnęła. Telefon Esmy spoczywający w mojej kieszeni zaczął wibrować. Z łatwością odblokowałem smartfona. "Od 2 dni nic nie napisałeś/aś w swoim pamiętniku."- Tak brzmiało powiadomienie, w które kliknąłem. Kiedy moje oczy ujrzały tyle małych folderów z imionami osób, w których były zapiski na ich temat nie mogłem w to uwierzyć! W końcu odnalazłem folder z moim imieniem i zacząłem uważnie czytać zawartość. Było tego dużo.. Po wylądowaniu pośpiesznie udaliśmy się do naszego domku, bo w samolocie odczuliśmy nieodpartą ochotę na małe co nieco. Czym prędzej odłożyliśmy torby na fotel w chacie. Nasze zapędy powstrzymał nasz zapach. Musieliśmy się umyć, bo ktoś w samolocie puścił pawia i każdy przesiąknął tym zapachem. Szybki prysznic i… Mogliśmy zacząć! Przyciągnąłem do siebie dziewczynę, która tylko na to czekała. Przyparłem ją do ściany obok łóżka i zacząłem całować. Usta i ciało Eski wrzało z podniecenia. Dziewczyna zamruczała, dając znak, że chce coś powiedzieć.
- Może dziś trochę inaczej...?- z początku nie wiedziałem, o co jej chodzi, ale przypomniałem sobie wpis w pamiętniku Esmy...
"Przespanie się z Gale’em było tym, co Esmeraldy lubią najbardziej. Kto wie? Może niedługo spróbujemy czegoś ostrzejszego? Aż mi się przypomniał film "50 shades of Grey"... Ja będę mogła być Anastazją (tylko o imieniu Esmeralda), a on moim Gale’em. Znaczy... Greyem "
Z tego, co wiem, to ten gostek wprawiał babkę w niezłe stany, ale przy okazji używała (w dziwnym znaczeniu tego słowa) przemocy. Nie dam rady nawet podnieść ręki na Eske! Ale ona liczy na jakąś "brutalność" z mojej strony. Ujmę to tak, na 100 procent jej nie uderzę, ale postaram się ją nieźle rozbawić.
- Okey...- odpowiedziałem, oczekując na jej reakcję.
- Serio? Nie wiem, czy wiesz, o co mi chodzi...- Dziewczyna zagryzła dolną wargę.
- Ależ wiem. Czytałem ten wpis w Twoim pamiętniku.- odparłem z uśmiechem. Eska chciała na mnie wrzasnąć, bo przejrzałem jej osobiste rzeczy, ale byłem szybszy i łapczywie wbiłem się w jej usta. Powieki Esmy powoli opadałyby w końcu się zamknąć, jej język oplótł mój. Dziewczyna sięgnęła ręki do szafki, gdzie czegoś szukała... i najwyraźniej znalazła, bo z szuflady wyłonił się sznurek i... BACIK?! No cóż...
- Na co czekasz?! Klękaj.- powiedziała władczo. Byłem jak dobrze wytrasowany, napalony pies. Moja głowa znalazła się na wysokości, linii jej bioder. Wbiłem wzrok w jej kobiecość, którą chwilę później pocałowałem. Oberwałem batem po udzie.
- Chcesz się pobawić?- powiedziała, oblizując wargi.
- Tak, proszę pani.- nawiązałem kontakt wzrokowy. Powoli zacząłem ściągać jej ocieplane getry, które odrzuciłem gdzieś za siebie. Jej czerwone koronkowe majtki rzuciły mi się w oczy. A kiedy zacząłem wyciągać niepewnie dłoń jak Gollum po swój skarb, znów zostałem jebnięty palcatem. Dziewczyna kazała mi wstać, więc wstałem. Eska zaczęła pewnie kroczyć przed siebie, zmuszając mnie do cofania się. Upadłem na łóżko w pozycji pół leżącej. Pół, ponieważ podpierałem się na łokciach. Esma jak kot zaczęła się po mnie " wspinać". W sumie to leżeliśmy, (a właściwie to ja) na środku materaca. Dziewczyna powoli ściągała mi podkoszulek. Nie wiem, kiedy ale ta spryciara związała mi obie ręce nad głową i przywiązała drugi koniec do łóżka. Ale z niej cyganka... Eska wiedziała dokładnie co zrobić, żeby mnie rozśmieszyć. Paznokciami jeździła po rysach mojego brzucha. Zębami chwyciła suwak od spodni i pociągnęła go w dół. Szybko i zwinnie rozpięła guzik i powoli zsunęła ze mnie jeansy. Do ręki znów wzięła bacik, którym plasnęła mnie w tors i twarz. Zaczerwienione miejsce na moim policzku potarła swoją dłonią. Paznokciem mocno przejechała po niedawno wytatuowanych literach jej przezwiska. Bolało jak cholera! Eska po zdjęciu swojej bluzki zaczęła mnie całować. Tak ją to zajęcie wciągnęło, że nawet nie zauważyła, kiedy rozplątałem ręce i ściągnąłem jej biustonosz. Kiedy ta się zorientowała, ja przebiegle się uśmiechnąłem i przeturlałam się w prawo tak, żeby dziewczyna znalazła się pode mną. Myślałem, że Esce oczy z orbit wyskoczą, jak ogarnęła, co się stało. Teraz to ja ją delikatnie przywiązałem do łóżka. Pozwoliłem sobie palcem wskazującym zsunąć z dziewczyny ostatnią część bielizny. Oddech dziewczyny przyśpieszył, gdy ta poczuła mój język na kobiecości. Przyszedł czas i na biedne samotne piersi, którymi jeszcze nie zdążyłem się zająć. Powoli przesuwałem głowę w przód, żeby do nich dotrzeć, przy okazji jadąc dolną wargą po jej płaskim brzuchu. Obcałowałem wolno i dokładnie każdą pierś wprawiając ją w stan nieokiełznanej przyjemności. Spojrzałem w jej ciemne oczy, którymi oznajmiała o gotowości do "działania". Ucałowałem dziewczynę w szyję, a potem wbiłem się łapczywie w jej usta. Eska była tak zdeterminowana, że nogami zsunęła ze mnie boxerki
Byłem jak lokomotywa. Moje biodra były jak jej koła... Z początku wolne, ale z każdą chwilą nabierały prędkości. Esmeralda wpadała w szał. Nie mogła mnie szarpać mnie za włosy, żeby móc wyładować przyjemny skumulowany w niej ból. Dziewczyna przyjemnie jęczała.
- Gale… Proszę…- powiedziała, zaczynając płakać.- Rozwiąż…- Bez chwili zastanowienia to zrobiłem. Dziewczyna nabrała mnie, na to, że przypomniał jej się gwałt, gdzie tak właśnie była przywiązana… Ta mała żmija wykorzystało moją naiwność, by móc mi poszarpać włosy! – Loozer… - powiedziała. Dziewczynie było nadal mało! Nasze ciała z każdą chwilą coraz mocniej na siebie napierały, co dziewczynie sprawiało dodatkowy ból z powodu jej przygniatanych piersi…

- Eska? Mrrr… Za ostro czy wręcz przeciwnie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)