czwartek, 11 stycznia 2018

Od Riley C.D Bellamy'ego

- No... - chłopak przeskanował mnie wzrokiem od góry do dołu - To co teraz?
- Ty mi powiedz... - wzruszyłam ramionami, z nieco zawadiackim uśmiechem.
Z jego spojrzenia można było wyczytać coś w rodzaju zażenowania... Ta, raczej strachu! Wyglądało na to, że trochę go spłoszyłam swoim jakże niecodziennym zachowaniem. Czyżby moja postawa w obecnej chwili, była aż tak przerażająca? Doskonale wiedziałam, o czym właśnie pomyślał (nie trudno się domyślić), ale chyba ta wizja nie za bardzo była mu w smak, toteż postanowiłam odpuścić. Ja niby byłam gotowa, ale on nie. Nie będę naciskać. Nic na siłę.
- Ubierz się. - mruknęłam bez entuzjazmu.
Nie ukrywałam, że było mi trochę przykro. Szczerze powiedziawszy, spodziewałam się nieco innej reakcji, ale cóż poradzić?
Ciemnowłosy bez słowa poszedł w stronę szafy z ubraniami, tymczasem ja powędrowałam do kuchni, gdzie bez pytania wstawiłam wodę na herbatę, po czym wyjęłam dwa kubki. Wstyd zżerał mnie żywcem od środka. Pewnie (a nawet na pewno) pozwoliłam sobie na zbyt wiele. Po raz kolejny się wygłupiłam. Eh, nie pierwszy i nie ostatni raz...
Niedługo potem w kuchni pojawił się Bellamy, ale wciąż panowała niepokojąca cisza.
- Pomyślałam, że może się czegoś napijemy... - zerknąwszy kątem oka na nastolatka, zwróciłam wzrok na przygotowany napój.
Bell spoglądał na mnie z niepewnością, ale zignorowałam takowe zachowanie.
- Zrobiło się późno. Pójdę już... - stwierdziłam, posyłając chłopakowi szczery, aczkolwiek dość przygnębiony uśmiech i wstałam od stołu, aby skierować się w stronę wyjścia.
Nieoczekiwanie poczułam ciepły dotyk na swym ramieniu.
- Riley, nie musisz iść... - jego głos zdawał się teraz brzmieć bardzo poważnie.
Odwróciwszy się do Bellamy'ego, spojrzałam w jego piękne, ciemne oczy. Chłopak znów złapał mnie w talii, delikatnie przesuwając dłonie coraz bliżej okolic klatki piersiowej, jednak ku memu zaskoczeniu, zatrzymały się one dopiero przy samej szyi. Uśmiechnęłam się i delikatnie musnęłam jego usta, jednocześnie kładąc dłonie na jego policzkach. W odpowiedzi wybranek pocałował mnie namiętnie. Zmrużywszy oczy, objęłam jego barki i powoli zaczynałam odpływać. Ten moment mógłby trwać wiecznie...

Bellamy?♡

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)