piątek, 26 stycznia 2018

Od Holiday C.D Riley

W lesie panowałaby wręcz nieskazitelna cisza, gdyby nie uporczywy odgłos łamanych gałązek, czy miarowy oddech Sydney, która ze spokojem podążała wyznaczoną ścieżką. Można by rzec, że klacz jest wręcz znudzona otaczającym ją widokiem. Ja za to, rozglądając się w prawo, to w lewo lustrowałam otaczającą nas piękną naturę. Co jakiś czas tylko zdarzyło mi się spojrzeć wprzód, by popatrzeć na łopatki Sydney. Byłabym pewna, że ten spokój będzie nam towarzyszył przez kolejne, ciągnące się wręcz w nieskończoność minuty, gdyby nie cichy głos, dobiegający jakby z oddali. Speszona rozejrzałam się wokół, co nie przyniosło zamierzonych skutków, gdyż lekka mgła stosunkowo zmniejszała moje pole widzenia. Przyspieszyłam klacz do lekkiego kłusa, by chwilę później znów ją zatrzymać, dostrzegłszy sylwetkę jeźdźca, usadowionego na wałachu, o cudnym umaszczeniu. Z mych badań wynikało, iż jest to definitywnie dziewczyna, o średniej długości, sięgających ramion, ślicznych czekoladowych włosach. Na oko mogła być podobno wzrostu, co i ja, czuli stosunkowo niewielkiego, choć szczerze kibicowałam, by jednak w akademiku znalazł się ktoś niższy ode mnie, choć musiałam przyznać, że naprawdę nie życzyłam jej źle.
Zafrasowanie na mojej twarzy było widoczne przez nie dłużej niż pięć sekund, kiedy to obydwie nie wiedząc co powiedzieć, wpatrywałyśmy się w siebie w milczeniu. Dziewczynę tę spotkałam już parę razy, aczkolwiek z wielką niechęcią musiałam przyznać, że nie znałam nawet jej imienia, czy nazwiska, jednakże jej twarz często przewijała mi się na korytarzu, bądź gdzieś w stajni, ale nigdy nie miałam powodu jeszcze, by do niej zagadać. W końcu niewiele osób było w tej chwili, które znałam, a jakoś nie wpadło mi do głowy, by poznać ich jeszcze więcej.
- Hej? - słowo miało brzmieć bardziej jak miłe powitanie, aczkolwiek ku mojemu zdumieniu, wszystko poszło się sypać, gdy zobaczyłam, że dziewczyna nie jest raczej skora do rozmowy. Mimo wszystko nie zamierzałam się poddawać. Już dawno spostrzegłam, że w Akademii jest sporo osób, które przy każdej rozmowie są jak nieśmiałe myszki. Chociaż, kto wie - może to będzie tak zwana "Cicha woda"? - Co sprowadza Cię rankiem do lasu?
- Cześć - odrzekła całkiem spokojnie, a jej twarzy wykwitł lekki uśmiech, który szybko odwzajemniłam. Wzruszyła ramionami, jakby nie do końca wiedząc, jak ma odpowiedzieć na to dziwnie pytanie - Lubię się czasem wyrwać koniem z samego rana, wtedy jest przyjemnie. Zazwyczaj nikt o tej godzinie tutaj nie jeździ, a ty, dlaczego tu jesteś?
Słowa te na chwilę zawisły w powietrzu, wypełniając przestrzeń dziwnego rodzaju napięciem. Nie miałam zbyt wielkiego powodu, by tu przyjeżdżać - sama nienawidziłam wstawać o godzinie wcześniejszej niż dziewiąta rano, chociaż przypadki rannej jazdy zdarzało się u mnie... całkiem często. Ciężkie do wytłumaczenia, po prostu lubię ciche piski ptaków, tę rosę na trawie, lekką mgłę, wypełniającą przestrzeń, a co najważniejsze - lekkie rześkie powietrze. W końcu zdecydowałam się na klasyczną odpowiedź, która oznaczała wybrnięcie z sytuacji.
- Hm, nie wiem, zawsze lubiłam tutaj przychodzić rankiem, orzeźwiające powietrze jest, wtedy czuję, że żyję. Podobnie jak Sydney, co? - poklepałam klacz po łopatce, a ta prychnęła z zadowoleniem. Na twarz dziewczyny wkradł się lekki uśmiech. - Jestem Holiday, miło mi - postanowiłam wykonać pierwszy krok, modląc się, by nie był on błędem. Dzięki Bogu dziewczyna chyba nie miała nic przeciwko rozmowie, więc prędko pospieszyła z wyjaśnieniami. Okazało się, że ma na imię Riley Black, co jest dość nietypowym imieniem, aczkolwiek postanowiłam tego nie komentować, gdyż moje imię także nie należało do jakichś wyjątkowo pospolitych. Również liczyła sobie lat osiemnaście, czyli bardzo podobnie jak ja, chociaż moje urodziny wypadały troszkę wcześniej, co nie bardzo się liczyło. Brązowowłosa okazała się być naprawdę sympatyczna, a resztę drogi do Akademii przebyłyśmy razem, śmiejąc się trochę i rozmawiając.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)