sobota, 7 stycznia 2017

Od Anabell C.D Cavana

Odeszłam od boksu Rose i podeszłam do chłopaka. Przytuliłam go. Nawet sama nie wiem czemu to zrobiłam, lecz się cieszyłam, że już wszystko z nim okej. Po chwili przestałam przytulać chłopaka i miałam lekkiego rumieńca na twarzy, który był nie wykrywalny. Spojrzałam na niego.
- Pójdę do siebie jak nie będziesz zły…
Chłopak przytaknął i poszłam do pokoju. Minęło paręnaście minut i byłam w pokoju. Na szczęście nikogo nie było. Poszłam do łazienki i spojrzałam na siebie w lustrze. Nawet nie wiedziałam czy ktoś może mnie pokochać taką, a nie inną. Po chwili się rozpłakałam…
Byłam jeszcze chwilę w łazience. Wyszłam po paru minutach i poszłam na polankę. Kiedy tam dotarłam usiadłam obok drzewa i zamknęłam oczy. Musiałam się uspokoić i nie myśleć o jednej rzeczy, którą miałam w głowie. Zakryłam twarz rękoma. Nie wiedziałam jak mam o tym myśleć. Nagle dostałam sms.
C: Anabell gdzie jesteś?
A: Na polanie, a co byś chciał?
Kiedy wysłałam sms nie otrzymałam odpowiedzi. Nie wiem co chce ode mnie. Siedziałam przy drzewie około godzinę. Byłam sama. Przecież całe życie jestem sama. Wzięłam telefon i przeglądałam coś na portalu społecznościom.
<Cavan? :c brakus Wenus! ;^;>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)