niedziela, 8 stycznia 2017

Od Jonathana C.D Irmy

- Już nic Ci nie grozi! - powiedziałem łagodnie i złapałem Irmę za rękę – No już! Śpij…
Nie minęło dziesięć minut, a dziewczyna już spała. Ja też byłem zmęczony, więc położyłem się spać.

*******
Rano zjadłem tosty i poszedłem na jazdę. Na korytarzu zaczepił mnie pan Rose. Powiedział, że Irma, jeśli chce nie musi iść dzisiaj na zajęcia. Nie sądziłem, żeby Irma już się obudziła, więc poszedłem do stajni. Osiodłałem Heartbreaker'a i poszedłem na halę. Miałem dzisiaj jazdę z Alice Tipton. Pospieszyłem się bo miałem dzisiaj jazdę z Alice. Całe szczęście instruktorka uwzięła się na kogoś innego, a ja miałem wykonać tylko flagę i młynek w stępie. Gdy skończyła się jazda rozsiodłałem Heartbreaker'a i wypuściłem go na pastwisko. Poszedłem do pokoju. Gdy otworzyłem drzwi napotkałem przestraszony wzrok Irmy. Zdziwiłem się jej reakcją. Po chwili jednak jej twarz przybrała normalny wyraz. Widocznie stres nocy jeszcze nie minął.
-I jak?-usiadłem obok niej i przytuliłem ją.
-W miarę dobrze...-odparła-Tylko nadgarstek mnie boli.
Spojrzałem na jej rękę. Była opuchnięta.
-Chodź do pielęgniarki, to cię opatrzy-powiedziałem.
Pomogłem dziewczynie wstać.
-Pan Rose powiedział, że nie musisz dzisiaj jeździć-poinformowałem Irmę.
-To dobrze. Z tą ręką chyba nie dała bym rady-odparła siląc się na uśmiech.
Po chwili byliśmy już w gabinecie pielęgniarki. Pielęgniarka posmarowała nadgarstek Irmy jakąś maścią i zabandażowała go. Przy okazji zmieniła też opatrunek na ramieniu. Podziękowaliśmy jej po czym opuściliśmy pomieszczenie.
-Może przeprowadziła byś się na stałe do mojego pokoju?-zaproponowałem.

<Irma?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)