niedziela, 22 stycznia 2017

Od Aleksandra C.D Jade

Westchnąłem ciężko i potarłem kark, który momentalnie zesztywniał.
- Przepraszam… - zacząłem, bo widać było, że uśmiech na ustach dziewczyny przybrał na nerwowości, po czym zbladł całkowicie.
Ująłem jej dłoń i poprowadziłem ją do ławeczki, na której mogliśmy usiąść i spokojnie porozmawiać. Nie protestowała, wręcz przeciwnie, opadła na siedzenie z wyraźną ulgą.
- Dzwoniła moja mama… Ona… no cóż, pochodzi z Tajwanu i nawet jeżeli od ponad dwudziestu pięciu lat nie mieszka w swojej ojczyźnie, to wyniosła z domu sporo tradycji. W jej rodzinie aranżowane małżeństwa nie były niczym niezwykłym, a wręcz przeciwnie… Sama z resztą za mojego ojca wyszła bo… była to część pewnej umowy, którą zawarł mój ojciec z moim dziadkiem. Długa historia… Sprowadza się jednak do tego, że mama, mimo, że zgodziła się na europejskie standardy wychowania, postawiła sobie za cel znaleźć mi odpowiednią żonę.
- Och… - wyrwało się Jade, bo aż za dobrze zrozumiała mój przydługi jednak wywód.
- No właśnie… Znów wypaliła to swoje „a pytała o ciebie ona”, naprawdę mam już tego dość, więc po prostu powiedziałem, że kogoś mam. I wpadłem z deszczu pod rynnę, bo zarzuciła mnie pytaniami odnośnie twojej osoby, a na końcu stwierdziła, że chciałaby poznać cię osobiście…
Skrzywiłem się i jęknąłem. Wszystko wydawało się iść… za szybko. Tak, byłem pewien, że kocham Jade i miałem nadzieję, że to co ona czuła było równie pewne i szczere, ale…. Byliśmy ze sobą tak krótko. Nie zdążyliśmy się sobą jeszcze nawet nacieszyć, a już mieszać mieli się w to inni. To nigdy nie wróżyło nic dobrego. Zwyczajnie nie i koniec. Już nie raz stawałem przed tym, że moje związki komuś nie odpowiadały. A to ojciec marudził, że dziewczyna nie taka lub zwyczajnie mam się zająć ważniejszymi sprawami, to znów mama dawała mi po cichu znać, że cos jest nie tak, innym razem wtrącił się ktoś znajomy. Koszmar.
Miałem ochotę wziąć Jade w ramiona, schować ją w nich i zaszyć się z nią w jakimś miejscu, które odizolowane byłoby od wszystkiego, co mogła w jakikolwiek na nas wpływać. Chciałem żyć tylko z nią. Z tym, że było to niemożliwe i zdawałem sobie z tego sprawę.
- Wiem, że narobiłem niezłego bałaganu… - zacząłem i nie wiedziałem co dalej.
Mogłem jedynie mieć nadzieję, że wszystko się jakoś poukłada. Mama owszem była dość konserwatywna (gdyby się dowiedziała, że sypiałem już z Jade, głowę by mi ukręciła przy samym tyłku), ale wbrew pozorom tolerancyjna i miała ogromne serce. Byłem pewien, że polubi Jade. Przynajmniej tę jej delikatniejszą stronę.
- Więc… kiedy to… mogłoby dojść do skutku? – spytała moja dziewczyna z wahaniem.
- Raczej nie w ciągu najbliższych dwóch tygodni, a nawet jeżeli to zapowie się wcześniej… Zawsze to robi.
- Ok… A twój tata? – tu dziewczyna przełknęła głośno ślinę. Tak, słyszała już nieco o nim ode mnie.
- Zapewne będzie zajęty… Zazwyczaj tak jest. Mama podróżuje głównie z moją ciocią – dodałem.


<Wybacz za długość, ale…. No tak wyszło (‘: >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)