środa, 18 stycznia 2017

Od Jade C.D Aleksandra

Jak to na rasową Jade przystało, mój wzrok przykuł film, którego gatunek jest szczególnie przeze mnie oglądany. Słabość do horrorów i dreszczowców różnego typu ujawniła się i wtedy, kiedy to leżałam wtulona w Aleksandra, co już było w większym stopniu powodem, który to wystarczająco zadowalał moją osobę w tamtym momencie. Dużo bardziej wolałabym oglądać jednak w towarzystwie jego bardziej świadomej osoby, którą mogłabym chwycić w każdym momencie, kiedy to sceny ukazujące się na ekranie przewyższałyby mój blond umysł.
Nie minął może kwadrans, i kiedy zostałam ledwo co wprowadzona do fabuły filmu, uznałam, że oglądanie wtedy mija się z celem. Niezbyt skupiałam się na rozwijających się z biegiem czasu sytuacjach, a jedynie od czasu do czasu rzucałam spojrzenie na laptopa, wsłuchując się jedynie w głos lektora, coraz bardziej drażniący mój słuch z każdym wypowiedzianym słowem.
Po chwili więc nieco odsunęłam się już od śpiącego w najlepsze chłopaka, aby odłożyć laptopa w bardziej bezpieczniejsze miejsce, wcześniej upewniając się, czy aby na pewno wyłączyłam film, z każdą minutą będący coraz głośniejszym. Kiedy wszystko poszło po mojej myśli, wróciłam do bruneta. Całkiem uroczo wyglądał, tak niewinnie, z pierwszego spojrzenia niepozornie, jak takie przeurocze dziecko ukryte w ciele dorosłego, przystojnego mężczyzny. Starałam się jak najostrożniej z powrotem wpełznąć pod kołdrę, mając nadzieję, że uda mi się nie obudzić ukochanego, tak, aby mógł jak najdłużej odpocząć. Miałam przykrą świadomość, że tak czy inaczej zmuszona będę go obudzić i to w dodatku w całkiem niedalekiej przyszłości. Usadowiwszy się już w miarę wygodnie, tuż obok ramienia Aleksandra, zmuszona byłam ponownie wstać. Tym razem sprawa była lekko utrudniona - musiałam szybko przedostać się do swego telefonu, który rozdzwonił się w najlepsze, wcześniej pozostawiony przeze mnie na drugim końcu pomieszczenia. W lekkiej panice podrywając się z łóżka, jak najciszej starałam się przemieścić w stronę tego cholernego dzwonka, który jak na złość nie należał do tych najciszych. W porę jednak udało mi się wyciszyć dźwięk do minimum, w całym tym pośpiechu przez przypadek rozłączając niedoszłe połączenie - nie zamierzałam odbierać, jednak i nie chciałam wprost informować osoby po drugiej stronie o mojej niechęci do jakiejkolwiek rozmowy. Numer wydawał się być znany, cyfry prawdopodobnie kiedyś znałam na pamięć, bowiem miałam wrażenie, że nie raz ani nie dwa recytowałam komuś ten numer, znając go tak dobrze, jakby był moim własnym. Zdawało się, że musiało być to trochę lat temu, bo ani nie był zapisany, ani nie potrafiłam dopasować go do portretu znanych mi osób. Nagle jakby czując ogarniającą mnie falę zmęczenia, która na dobrą sprawę pojawiła się ni stąd, ni z owąd, położyłam telefon na jego wcześniejszym miejscu, z ulgą zauważając, że cała ta sytuacja nie przeszkodziła Aleksandrowi w dalszym spaniu. Gryząc się nieco po policzkach, byleby tylko nie ziewnąć, ułożyłam się delikatnie obok niego, mając nieukrywaną nadzieję, że tym razem nic ani jemu, ani mnie nie przeszkodzi.
I właściwie nic nam nie przeszkadzało, do pewnego momentu. Słońce niefortunnie dla nas wpadało do środka pokoju przez okno, umiejscowione praktycznie naprzeciwko nas, jednak i to zdawało się nie przeszkadzać brunetowi, wciąż śpiącemu, mimo upływającego czasu. W tym, że godziny płyną w niemiłosiernie szybkim tempie, utwierdził mnie zegar, wskazujący godzinę mocno już wręcz popołudniową. Serce mi się krajało na samą myśl, ale ostatecznie przesunęłam się bliżej chłopaka, nieco się nad nim nachylając. Gładząc przy tym delikatnie jego policzek, usilnie starałam się obudzić go w jak najmniej szokujący dla niego, nagły sposób. Uchylił jednak swe powieki dopiero w momencie, kiedy zbliżyłam swe usta do jego, delikatnie przy tym składając pocałunek na jego wargach. Uśmiechnął się na to chytrze, i uświadamiając sobie, że nachylam się nad nim, przyciągnął mnie lekko bliżej siebie.
- Wstawaj, śpiochu... - mruknęłam tuż obok jego ucha, chwilę później chcąc ponownie sięgnąć jego ust, jednak nie było mi to dane, bowiem chłopak zrobił to za mnie.
<Aleksander?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)