sobota, 7 stycznia 2017

Od Jonathana C.D Irmy

Poszedłem do pokoju. Byłem zmęczony dzisiejszym dniem, ale musiałem zająć się koniem. Nakarmiłem Heartbreaker'a, a nastepnie wróciłem do pokoju. Wziąłem krótki prysznic. Przebrałem się i poszedłem spać. Spokoju nie dawało mi przeczucie, że szykuje się coś niepokojącego, ale w końcu usnąłem.
--------------
Obudziły mnie cichutkie kroki. Ktoś skradał się na korytarzu. Wyjrzałem z pokoju. Jakiś mężczyzna w kominiarce cicho, powolnie stąpał na korytarzu. Kto to jest? Co on tu robi? Stawiałem sobie pytania. Nie chciałem budzić całej akademii, bo złodziej czy ktokolwiek to jest uciekł by. Zamiast tego poczekałem aż pójdzie i postanowiłem powiadomić kogoś. Pobiegłem do pokoju Ivana, który znajdował się najbliżej mojego i obudziłem go. Po krótce odpowiedziałem mu to co zobaczymyłem, a on zgodził się pomóc mi. Nie wiem skąd, ale za chwilę pojawił się jakiśchłopak którego nie znałem. Jak się. dowiedziałem powiadomił go Ivan. Sam nie wiem jak to zrobił. Szybko dogoniliśmy opryszka, bo poruszał się wolno. Nie zdradzając swojej obecności szliśmy za nim aż pod drzwi pokoju. Boże... Pokoju pod numerem 35. Stanąłem jak wryty. Tam mieszkała Irma. Zamaskowany mężczyzna wszedł do pokoju.
-Żyjesz?-otrzeźwiły mnie dopiero potrząsania towarzyszy.
Pospiesznie weszliśmy do pokoju Irmy. Tam nieznajomy przetrzymywał dziewczynę. Rzuciliśmy się na niego. On zaskoczony puścił Irmę. Nie potrzeba było dużo czasu aby go unieszkodliwić. Zrobił to w większości Ivan, któremu nie sprawiło to widocznie problemu. Dziewczyna podniosłwszy się stanęła z boku i przestraszona przyglądała się nam. Wyjąłem komórkę i zadzwoniłem na policję. Odpowiedziałem im wszystko po kolei, a oni powiedzieli, że jeden z patroli jest w okolicy, więc za pięć minut powinni być. Zbir leżał nieprzytomny na ziemi, więc póki co nie stanowił zagrożenia. Ja tym czasem pobiegłem do Irmy. Bałem się, ale starałem się tego nie pokazywać.
-Wszystko dobrze?-obiąłem ją.
-Chyba tak-odparła powoli.
-Policja za chwilę będzie-uspokajałem ją.
W tej właśnie chwili na podwórze wjechał radiowóz na sygnale. Na korytarzu rozległy się głośne kroki, a do pokoju wyparowali policjanci.

<Irma?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)