Poszedłem do pokoju. Byłem zmęczony dzisiejszym dniem, ale musiałem
zająć się koniem. Nakarmiłem Heartbreaker'a, a nastepnie wróciłem do
pokoju. Wziąłem krótki prysznic. Przebrałem się i poszedłem spać.
Spokoju nie dawało mi przeczucie, że szykuje się coś niepokojącego, ale w
końcu usnąłem.
--------------
Obudziły mnie cichutkie kroki. Ktoś skradał się na korytarzu. Wyjrzałem z
pokoju. Jakiś mężczyzna w kominiarce cicho, powolnie stąpał na
korytarzu. Kto to jest? Co on tu robi? Stawiałem sobie pytania. Nie
chciałem budzić całej akademii, bo złodziej czy ktokolwiek to jest
uciekł by. Zamiast tego poczekałem aż pójdzie i postanowiłem powiadomić
kogoś. Pobiegłem do pokoju Ivana, który znajdował się najbliżej mojego i
obudziłem go. Po krótce odpowiedziałem mu to co zobaczymyłem, a on
zgodził się pomóc mi. Nie wiem skąd, ale za chwilę pojawił się
jakiśchłopak którego nie znałem. Jak się. dowiedziałem powiadomił go
Ivan. Sam nie wiem jak to zrobił. Szybko dogoniliśmy opryszka, bo
poruszał się wolno. Nie zdradzając swojej obecności szliśmy za nim aż
pod drzwi pokoju. Boże... Pokoju pod numerem 35. Stanąłem jak wryty. Tam
mieszkała Irma. Zamaskowany mężczyzna wszedł do pokoju.
-Żyjesz?-otrzeźwiły mnie dopiero potrząsania towarzyszy.
Pospiesznie weszliśmy do pokoju Irmy. Tam nieznajomy przetrzymywał
dziewczynę. Rzuciliśmy się na niego. On zaskoczony puścił Irmę. Nie
potrzeba było dużo czasu aby go unieszkodliwić. Zrobił to w większości
Ivan, któremu nie sprawiło to widocznie problemu. Dziewczyna
podniosłwszy się stanęła z boku i przestraszona przyglądała się nam.
Wyjąłem komórkę i zadzwoniłem na policję. Odpowiedziałem im wszystko po
kolei, a oni powiedzieli, że jeden z patroli jest w okolicy, więc za
pięć minut powinni być. Zbir leżał nieprzytomny na ziemi, więc póki co
nie stanowił zagrożenia. Ja tym czasem pobiegłem do Irmy. Bałem się, ale
starałem się tego nie pokazywać.
-Wszystko dobrze?-obiąłem ją.
-Chyba tak-odparła powoli.
-Policja za chwilę będzie-uspokajałem ją.
W tej właśnie chwili na podwórze wjechał radiowóz na sygnale. Na
korytarzu rozległy się głośne kroki, a do pokoju wyparowali policjanci.
<Irma?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)