Nadal się śmiałam z chłopaczyka i podeszłam do niego.
Pogłaskałam kucyka, a ten ruszył. Spojrzłam na chłopca i wróciłam do Cavana.
Chłopak na mnie dziwnie patrzył, a ja go złapałam za rękę i poszłam z nim na
polanę gdzie się pierwszy raz z nim spotkałam. Kiedy tam dotarliśmy usiadłam na
ziemi, a on po mnie. Wyjęłam kartkę i zaczęłąm rysować jego karykaturę. Po
jakieś godzinie skończyłam rysować, a chłopak leżał na trawie i miał zamknięte
oczy. Odłożyłam rysunek i spoglądałam na niego z góry. Był taki przystojny...
Anabell czekaj! Ogarnij się! Ale... W jednej chwili Cavan otworzył oczy i się
uśmiechnął, a ja strzeliłam lekki rumieniec i szybko odwróciłam głowę w inną
stronę. Boże co się ze mną dzieje!? Czy ja się zakochałam?
- Co się dzieje Anabell?
- N-nic...
- Na pewno?
- T-tak...
Nie wiem czemu, lecz jego ręka dotykała moich włosów i
czułam jego ciepły oddech. Moje serce szybko biło, a ja nie mogłam tego
zatrzymać. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Kiedyś byłam zamkniętą w sobie
dziewczyną, a teraz? Jestem wesołą i miłą dla chłopaka dziewczyną.
<Cavan? T^T moja wena teraz na nartach jeździ....>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)