niedziela, 29 stycznia 2017

Od Jonathana C.D Irmy

Cały dzień biegałem z miejsca na miejsce. Ledwo miałem czas na jedzenie. To musiałem pomóc komuś osiodłać konia, to miałem pomóc nowej osobie w noszeniu walizek do pokoju, to znów miałem jazdę. Tyle się działo, że po śniadaniu nie miałem czasu porozmawiać z Irmą. Wieczorem nie wróciła do pokoju. Nie martwiłem się tym jednak, gdyż widziałem ją w boksie Alkatrasa pół godziny temu. Pewnie niedługo wróci. Byłem bardzo zmęczony dniem dzisiejszym, więc postanowiłem się położyć, mimo tego, że nie było tak późno. Jednak nie mogłem się za długo nacieszyć snem. Nawet dobrze wyszło, bo cały czas dręczyły mnie jakieś krzyki. W zasięgu mojego wzroku były jakieś czarne istoty biegnące do pokrytej mchem, częściowo zawalonej chaty. Z budynku zaczęły wypływać strumienie krwi, które zmieniły się później w całą rzekę. Usłyszałem jakieś przeraźliwe krzyki. Tyle wystarczyło abym się obudził.
~~~~~
W pokoju panowała dziwna ciemność. Spojrzałem na zegarek. Była 21.00. Wiem, że w nocy powinno być ciemno, ale do pokoju sączyły się strugi dawnego przez latarnie światła. Oprócz dziwnej ciemności męczyło mnie też uczucie, że coś jest nie tak. Pobiegłem do stajni. W boksie Alkatrasa nie było Irmy. Przecież nie mogła rozpłynąć się w powietrzu. Mógłbym kogoś powiadomić, ale na policję zbyt wcześnie, a kadra mogłaby się zdenerwować, że budzę ją w nocy. Wróciłem do pokoju. Wziąłem latarkę i przebrałem się. Do plecaka spakowałem też apteczkę. Mogła by się do czegoś przydać. Bałem się. Szczególnie o Irmę. Nie mogła tak przecież zniknąć. Myśl, że to pewnie ci sami ludzie, którzy byli u Irmy blisko trzy tygodnie temu. Całość wiązała się trochę z moim snem. Postanowiłem poszukać tej chaty, którą wyśniłem.
~~~~~~~
Gdy zbliżała się dziewiąta kolejnego dnia wreszcie stanąłem przed miejscem do którego zmierzałem. Byłem bardzo zmęczony, ale nie mogłem sobie pozwolić na odpoczynek. Postanowiłem sprawdzić czy dobrze trafiłem. Jeśli znalazłem się we właściwym miejscu musiałem powiadomić policję. Sam raczej nic nie zadziałam w konfrontacji z, jak myślę uzbrojonymi porywaczami.
<Irma? Dobrze trafiłem?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)