- Ivan...- zaczęła cicho Cassandra- Co to jest?- wskazała na jeden z moich mieczy.
- Katana- odparłem wzruszając ramionami.
Podniosłem ją jednym ruchem i wykonałem kilka cięć w powietrzu.
-A to reszta moich cacuszek-powiedziałem otwierając szafę.
Na jej tylnej ściance znajdowały się wieszaki na katany i wakizashi.
Było ich po trzy z każdego rodzaju. W rogu stał kij bõ, a w licznych
pudełeczkach leżały shurikeny i ostrza do rzucania. Stał tam też
pojemnik ze strzałami i łuk. Na najwyższej półce leżały kimona oraz
shinobi shozoku.
-To jest cała moja, skromna kolekcja.-powiedziałem-To wakizashi, bõ,
shurikeny, noże do rzucania i jak chyba wiesz łuk o strzały-wskazywałem
kolejne przedmioty.
Wyjąłem shurikena i nóż do rzucania po czym wycelowałem i rzuciłem.
Zabójcza gwiazdka trafiła w sam środek tarczy wiszącej na ścianie. Tuż
obok trafił nóż. Następnie napiąłem cieciwę i wypuściłem strzałę. Ona
również trafiła blisko środka.
-Nieźle-skomentowała Cass.
-Dziękuję, ale to tylko kwestia długiego treningu-odparłem.
-A ile już trenujesz?-spytała.
-Tak z cztery lata-odpowiedziałem.
-Dosyć długo-odrzekła dziewczyna nie za bardzo wiedząc co odpowiedzieć.
-Nie sądzę, biorąc pod uwagę, że jestem samouczkiem.
-Dlaczego?-spytała Cassandra.
-W dojo trenują tylko karate i judo, a ja nie przepadam za tymi sztukami
walki. Poza tym nie słyszałem, żeby prowadzili jakieś kursy czy naukę
sztuk walki które mnie interesują.-tłumaczyłem.- A może chciała byś
trochę je przetestować-uśmiechnąłem się.
<Cass?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)