Deszcz złapał nas w drodze powrotnej. Cali przemoczeni wpadliśmy do stajni. Zsiadłam z Severusa i odprowadziłam godziny do boksu. Szybko go rozsiadłałam i zaczęłam wycierać suchą słomą. Po dwudziestu minutach koń był ogarnięty, za to ja wyglądałam jak strach na wróble. Odniosłam cały sprzęt i skierowałam się do pokoju. Po paru minutach dogonił mnie Edward.
- Jak tam ręką? - Zerknęłam na niego.
- Dobrze. - Odparł otwierając drzwi. Po chwili znaleźliśmy się w pokoju.
- Moje plecy cierpią. - Jęknęłam idąc do łazienki. Szybki prysznic i wyjmowanie słomy z włosów. Założyłam ciepłe dresy i bluzę, po czym wróciłam do pokoju. Usiadłam na kanapie, a Edward poszedł się wykąpać. Włączyłam telewizor i oglądałam jakiś nudny film. Strasznie bolały mnie plecy, musiałam coś sobie nadciagać przy lądowaniu na szyi Severusa.
- Wszystko okej? - Edward usiadł przy mnie kiedy z grymasem starałam się rozmasowac kark.
- Plecy mnie bolą, musiałam sobie coś nadwyrezyc. - Mruknełam i zerknęłam na chłopaka.
- Zdejmij koszulkę i połóż się. - Wzruszyłam ramionami i zrobiłam to co powiedział.
Poczułam jak palce bruneta delikatnie przyjeżdżają po bliznie, która ciągnię się po sporej części pleców.
Edward
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)