środa, 12 października 2016

Od Estrielly C.D Edwarda

-Ale to dziwne…- powiedziałam w zamyśleniu.
-Co jest dziwne?- zapytał.
-A nic… Tylko, że te wilki… Pogoniły na skróty!- krzyknęłam i walnęłam batem klacz kolegi i popędziłam Riwera łydką. Ruszył szybkim galopem.
-Co się dzieje!?- zapytał zdezorientowany Edward.
-Wilki pobiegły na skróty!Znaczy, że wybrały krótszą drogę i zaraz wybiegną z gąszczu!- krzyczałam po czym przycisnęłam jeszcze mocniej łydkę.
Riwer zaczął cwałować. Tak jak się spodziewałam wilki wybiegły z gąszczy przed nami.
-CHRAP!-usłyszałam gdzieś za sobą.
Edward właśnie szamotał się z oszalałą klaczą i wilkami. Od razu zawróciłam, urwałam gałąź i rzuciłam nią w wilki. Dopiero wtedy zauważyły, że jeszcze jeden stek na nogach tu jest.
-Edward! Wiej!- krzyknęłam poganiając konia w przeciwną stronę.
Wilki zaczęły piszczeć i skamleć. Co się stało? Edward rzucił w nie kamieniem.
-Riwer. Dasz radę.-powiedziałam do konia, który zaczął cwałować.
Zawinęłam ogon w stronę chłopaka i o mało co nie wpadłam na sfofę wilków.
-Wiej!-tym razem krzyknął do mnie Edward!\.
-Ale zabawa!- krzyknęłam i wypuściłam wodzę.
Edward patrzył na mnie z opadniętą koparką. Nie znał mnie od tej strony.
-Ty jesteś nienormalna!- krzyknął i wyrównał ze mną.
-Możliwe. To idziemy na tor crossowy?-zapytałam zwalniając do kłusa.
-Jedziemy!- powiedział zakręcając w stronę toru.
Po kilku minutach tam byliśmy.
-Ja zsiąde.-powiedziałam po czym zeszłam z konia.
-OK., ja też.- powiedział z ślizgując się z swojego towarzysza.
Wyjęłam z sakiewki przy pasie wyszorowaną marchew.
-Masz miły.-powiedziałam głaszcząc konia.
-O nie! Zgubiłem sakwę z piciem…- powiedział z załamaniem.
-Masz… -podałam mu marchew dla konia i bidon z wodą.
-A tobie nie będzie potrzebna?- zapytał biorąc rzeczy.
-Nie, mam drugi bidon.- powiedziałam wyjmując bidon z sakwy po drugiej stronie siodła.
Od razu poluzowałam popręg i przywiązałam konia do drzewa.
-Dajmy im odpocząć. Ciastko żurawinowe?- zapytałam siadając pod drzewem.
-Może być.- chłopak siadł w pewnej odległości ode mnie.
Podałam mu ciacho i napiłam się wody.
-Byłabym zapomniała!- powiedziałam i wyjęłam miskę z torby. Nalałam do niej wody i położyłam pod nogami Riwera.
-Dać też twojej klaczy?-zapytałam.
-Może być…- powiedział i wziął ode mnie pojemnik z wodą.
<<Edward?>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)