piątek, 7 października 2016

Od Kiary cd. Lily

Nie sądziłam, że tak szybko będę jeździła na jakimkolwiek koniu. Nie pozostało mi nic innego jak pójść po cały sprzęt klaczy. Nie powiem, że sprzęt był ładny, lazurowy kolor ładnie komponował się z czernią. Szybko wróciłam do Belli i zaczęłam siodłanie. Poszło łatwiej niż się spodziewałam. Teraz z całego serca dziękowałam wujkowi za mini lekcje opieki nad koniem i jazdy. Kiedy skończyłam, wyprowadził klacz na zewnątrz i czekałam w miejscu w którym mieliśmy się spotkać. Usiadłam sobie na płocie i czekałam. Jak to zawsze w takich momentach zamyśliłam się. Tereny akademii były całkiem spore. Po jakimś czasie usłyszałam czyjś głos.
-To co jedziemy?- szybko powróciłam na ziemię i spojrzałam na uśmiechniętą Lily.
-Cco? A tak.- zeskoczyłam z płotu i wsiadłam na Bellę. Zrobiłam to nawet z łatwością. Przypomniałam sobie, jak po raz pierwszy u wujka miałam z tym całkiem spory problem. -Gdzie teraz?- spytałam gdy siedziałam już wygodnie na koniu.
-Pokarze ci różne tory i tym podobne.
-Dobrze.- odparłam i ruszyłam kłusem za dziewczyną. Nawet szybko zeszło nam zwiedzenie całego kompleksu. Kiedy skończyliśmy, staliśmy na placu.
-To co teraz robimy?- spytałam niepewnie.
-Możemy udać się nad jezioro. Jest niedaleko stąd i na koniach nawet szybko się tam dostaniemy.
-Jak chcesz.

***

Galop w hali a w terenie to dwie inne bajki. Tak stwierdziłam gdy dotarliśmy na miejsce. Jednak kiedy zobaczyłam jezioro, stwierdziłam, że było to warte zachodu.
-Ładnie tu.- stwierdziłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)