sobota, 8 października 2016

Od Estrielly do Natalii

Następnego dnia razem z Natalii wybrałyśmy się na jazdę.
-Jakiego konia bierzesz? –zapytałam mnie Nata
-Ja Faldo. A kogo ty?- zapytałam biorąc szczotki do czyszczenia.
-Mhhmmm. Ja chyba wezmę …- zawiesiła głos.
-Weź Sun. Pomogę Ci ją wyczyścić bo Faldo jest czysty.
-OK. Bardzo chętnie-powiedziała z uśmiechem na mordce.
Wyczyściłyśmy ją i osiodłałyśmy konie. Po kilku minutach byłyśmy gotowe. Ubrałyśmy kaski i ruszyłyśmy na maneż.
-Chcesz pogalopować?- zapytałam.
-Mogę spróbować.- powiedziała odważnie popędzając konia.
-Hej! Jeszcze rozgrzewka!- powiedziałam śmiejąc się.
-Natalii spróbuj zrobić kilka wolt.-powiedziałam kierując ogiera na drągi.
Po rozgrzewce popędziłam Falda do galopu.
-Natali, Galop!!!-krzyknęłam.
-Natalia zaczęła galopować.
-Wypychaj się biodrami!- krzyknęłam namierzając przeszkodę.
--Ty skaczesz?- zapytała Natalia.
Nie odpowiedziałam ,bo Faldo już skoczył.
-Skaczę-odpowiedziałam po czasie.
W końcu skończyłyśmy i zajęłyśmy się końmi. Poszłyśmy do mojego pokoju.
<Natalii>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)