piątek, 28 października 2016

Od Alexandry C.D Lily

- Wybacz, ale nie robię tego po kwadransie od przedstawienia się. - Dziewczyna spojrzała na mnie zdziwiona, po czym wróciła do swoich obowiązków. Po ogarnięciu połowy boksów odłożyłam widły na miejsce.
- To ja przyprowadze konie. - Lily skierowała się w stronę padoków. W czasie kiedy jej nie było w kieszeni moich spodni rozdzwonił się telefon. Odebrałam połączenie i przyłożyłam komórkę do ucha.
-Cześć Kochanie. Co u ciebie? - Z drugiej strony odezwała się osoba za którą strasznie się stęskniłam.
-Cześć ciociu. U mnie szystko w porządku, a u was?
-W skrócie, to Angel niedługo rozwali boks, ma za dużo energii i nikt nie chce na niego wsiadać, po tym jak Sam wylądował w szpitalu. Był u niego kowal i podkuł mu wszystkie nogi. I tak ogólnie to tęsknimy. Wiesz już, kiedy będę mogła go przywieźć? - Ciotka taj się rozgadala, że mogłabym ją posadzić, że dostała słowotoku
-Już niedługo, bardzo mało mi brakuje, żeby zakwalifikować się do wyższej grupy.- Przyjzalam się liście. Tylko 25 punktów brakowało mi do przywitania karosza w stajni.
-To ja już ci nie przeszkadzam, a ty tam trenuj. Wierze w ciebie, wszyscy wierzymy.- Po sekundzie usłyszałam sygnał zakończonego połączenia.
Uśmiechnęłam się smutno przeglądając ogłoszenie o zawodach.
- Tak bardzo chciałabym na tobie wystartować. - Szepnęłam przeglądając nasze wspólne zdjęcia.
Usłyszałam stukot kopyt i oderwalam się od rozmyślań. Zabrałam skrzynkę ze szczotkami i zaczęłam czyścić Expresso.
Lily

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)