niedziela, 1 stycznia 2017

Od Irmy C.D Jonathana

- Ktoś nas obserwuje... - powiedziałam spięta na co się zdziwił - Widzisz ten czarny samochód? - spytałam na co kiwną głową.
- Jesteś pewna? - spytał.
- Tak... - odparłam.
- Zjedzmy żeby niczego nie podejrzewali i wyjdziemy tylnym wyjściem - powiedział nagle na co się zdziwiłam.
- Jest tu tylne wyjście? - zdziwiłam się.
- Jest! Zaufasz mi? - spytał gdy zobaczył moją spiętą postawę.
- Ufam Ci! - powiedziałam od razu na co się uśmiechnął.
Zjedliśmy swoje posiłki, zapłaciliśmy i pod pretekstem że chcemy wyjść do toalety poszliśmy na tyły. Zostawiliśmy tylko swoje kurtki żeby wyglądało to tak że zaraz wrócimy i wyszliśmy tylnym wyjściem. Jonathan prowadził mnie po zaułkach tak byśmy nie wychodzili na główne drogi. Było mi zimno ale biegłam za nim. Trzymał mnie za rękę, ciągnąc za sobą a ja posłusznie za nim podążałam. Ufałam mu więc nie miałam powodu go nie słuchać, a sama zbytnio przez nerwy nie myślałam....
Minęła jakaś godzina i trafiliśmy do lasu. To był skrut do akademii. Biegliśmy przed siebie ale w końcu wzięło nas zmęczenie, więc stanęliśmy na chwilę żeby złapać oddech.
- Czego oni ode mnie chcą?! - powiedziałam przerażona cięszko dysząc.
- Nie masz żadnych wrogów? - spytał ciężko oddychając.
- Nie... Nigdy ich nie miałam! - odparłam od razu - Dziękuję! - powiedziałam od razu.
- Podziękujesz mi jak dotrzemy do akademii - powiedział uśmiechając się.
- Zepsułam nam czas wolny... - powiedziałam ze skruchą.
- To nie Twoja wina! - odparł od razu i położył mi rękę na ramieniu na co się leciutko uśmiechnęłam.
Ruszyliśmy już spokojnie idąc w stronę akademii. Szliśmy jakieś pół godziny i zaczęliśmy powoli dochodzić, bo w oddali powoli zobaczyliśmy budynki. Ucieszyłam się i złapałam chłopaka za rękę na co się zdziwił. Uśmiechnęłam się do niego i szliśmy dalej. Nagle usłyszełiśmy huk a ja upadłam z krzykiem na runo leśne. Ból w ramieniu był nieznośny! Jakby rozwścieczony pitbull wgryzał mi się w rękę. Leżałam plecami na ziemi krzycząc z bólu, trzymając się za krwawiące ramię. Zrozumiałam że to postrzał...


< Jonathan? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)