czwartek, 29 września 2016

Od Estrielly- następna część opowiadania

Po 5 minutach odluzowywania go pani powiedziała bym już go poszła czyścić.Więc odpięłam mu popręg i poszłam do jego boksu. Był duży i schludny. Wprowadziłam go i zdjęłam siodło. Położyłam je na drzwiach boksu. Odpiełam podgardle i zdjęłam ogłowie. Wyszłam i umyłam wędzidło. Odniosłam wszystko do siodlarni na swoje miejsce. Tam spotkałam pewną dziewczynę.
-Hej!- powiedziałam wchodząc.
-Hej…- odpowiedziała mi dziewczyna.
Odłozyłam wszystko na swoje miejsce i wróciłam do konia. Wzięłam kopystkę i zaczęłam czyścić kopyta. Nogi podawał bardzo posłusznie, ale gdy wyczuł marchewkę w kieszeni skubnął mnie w ramię.
-Oj ty grubasku- powiedziałam z uczuciem w stronę konia. Nie zauważyłam, że dziewczyna z siodlarni oparła się o boks gdy zaczęłam czyścić kopyta.
-Dziwne… słucha się ciebie… I nie jest uparty..- powiedziała w zamyśleniu.
Odwróciłam się do dziewczyny i uśmiechnęłam się szczerze. Odwzajemniła to.
-Nazywam się Eska.- powiedziałam podając rękę przez boks.
-Ja Luna… - podała mi rękę.
-Miło mi- odpowiedziałam biorąc szczotkę ryżową.
-Ja muszę iść- powiedziała dziewczyna.
Po wyczyszczeniu konia dałam mu marchewkę i nakryłam cienką derką.
-Pa śliczny!- powiedziałam na pożegnanie.
Wracając zobaczyłam przemoczoną koteczkę. Wzięłam ją na ręcę i owinęłam moją chustą. Pobiegłam do pokoju i wykąpałam ją w moim szamponie. Wytarłam do sucha i przykryłam kołdrą. Ubrałam buty i wybiegłam na portiernię.
-Pani Claro!- krzyknęłam zbiegając
-Co się dzieje drogie dziecko?- zapytała czule.
-Gdzie jest najbliższy sklep zoologiczny?- zapytałam.
-Za rogiem. Jest taki duży szyld „Zoolo”- odpowiedziała
-Dziękuję!- krzyknęłam i wybiegłam.
Znalazłam sklep. Weszłam.
-Poproszę: dobrą karmę dla kota suchą i dwie saszetki mokrej.
-Jaka marka?- zapytała sprzedawczyni.
-Purina One.
-Proszę. Coś jeszcze?- zapytała ponownie.
-Taka średnia fioletowa kuweta, jakiś tani żwir, legowisko średnie, łopatka do kuwety i jakaś fajna zabawka.- powiedziałam
-To wszystko kosztuje panią: kuweta- 30 zł, żwir-10 zł, legowisko- 20 zł, łopatka- 2 zł, zabawka-3 zł karma sucha i mokra -21 zł. Wszystko razem: 86 zł.
Zapłaciłam i pobiegłam do akademika. Wbiegłam na górę i weszłam do pokoju.
Kuwetę położyłam w łazience, wsypałam żwirek. i położyłam łopatkę. Do jednej z misek wlałam wodę a do 2 pozostałych dałam jedzenie. Legowisko położyłam obok kotki. A zabawkę w nim. Wybiegłam jeszcze raz z pokoju i pobiegłam do bufetu po kilka kanapek i plastry szynki. Gdy wróciłam zobaczyłam puste miski i kotkę leżącą na legowisku. Położyłam jej 2 plastry szynki w misce przykryłam ją ręcznikiem i poszłam zrobić z sobą porządek i spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)