piątek, 30 września 2016

Od Hope C.D Ryana

Uśmiechnęłam się do niego.
- Niesamowity jesteś - powiedziałam.
Ryan odwzajemnił uśmiech i zaczął się rozglądać po moim pokoju. Aż czymś się zaciekawił.
- Ty też piszesz piosenki i nie tylko - dodał i cicho się zaśmiał widząc jak czerwona na twarzy jestem...
Szybko to od niego wzięłam.
- Nic nie piszę - odparłam
- Kłamiesz - powiedział - Teraz ty zaśpiewaj.
- Nie! - powiedziałam czując jak coraz bardziej sę rumienię... - Może później, ale nie teraz...
Ryan przystał na to, a ja zaczęłam głaskać jego psa. Był strasznie mądry. Ryan musiał iść, wziął psa
- Jutro ty mi zaśpiewasz - odparł i zniknął za zakrętem
Zamknęłam i drzwi oraz osunęłam się na ziemię. Miałam przy kimś śpiewać? Nie! Ja nie dam rady! Hades usiadł mi na kolanach...
- Malutki i co ja mam począć? - spytałam się do kota.
Westchnęłam ciężko, no cóż chyba nie będę mieć wyboru... A może będę go unikać? Było dość późno, więc poszłam spać

*Następnego dnia*

Wstałam dość późno i zaczęłam wykonywać poranne czynności. Jednak ciągle myślałam jak uniknąć śpiewania przy Ryanie. Czy uda mi się go unikać? A może wymyślę, że mnie boli gardło? Nie, to nie będzie fair w stosunku do niego. Westchnęłam i zaczęłam coś szkicować. Miałam zamiar naszkicować dwa konie na osobnych kartkach. Zajęło mi to prawie cały dzień... Moje "dzieła" były gotowe... Oto one:





Uśmiechnęłam się na moje prace, lecz nie uważałam, by nadawały się by komuś je pokazać. W tym czasie usłyszałam pukanie do drzwi. otworzyłam je, a do pokoju wszedł Ryan. Od razu podszedł do biurka i pod nosem coś mówił.
- Obiecałaś mi pokazać jak śpiewasz - zaczął
- Dobrze - odparłam i usiadłam obok niego - Ale.... Nie będziesz się śmiał?
- Nie. - odparł
Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam śpiewać:



Ryan?? Wybacz, że czekałeś

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)