sobota, 1 października 2016

Od Leo cd. Luny

Luna pojechała na rowerze. Odwróciłem się, ale nagle poczułem, że musze pobiec za nią.
- Czekaj! - wydarłem się i ruszyłem biegiem w stronę roweru. Po minucie już się zrównaliśmy.
- Leo?! Co ty tu? - zapytała zdziwiona i gwałtownie zahamowała.
- Ja? Pobiegłem za tobą, by ci towarzyszyć. - uśmiechnąłem się i ruszyliśmy. Po chwili przed nami pojawił się sklep. Luna zeszła z roweru, a ja go popilnowałem. Słyszałem jak kłóci się z kasjerką. Gdy wyszła wiatr rozwiał jej włosy tak cudownie, że zaparło mi dech w piersiach. ( Tu chciałem dać zdjęcie, ale nie znalazłem default smiley xd).
- Coś się stało? - zapytałem
- Tak. Kasjerka twierdzi, że namalowałam graffiti na sklepie i nie chce mi nic sprzedać. - widząc moją minę chcącą wejść do sklepu dodała - Widziała cię ze mną.
- No to nie ma lodów.- odparłem - Może masz ochotę się przejść?
- Jasne.
Ruszyliśmy przez park wśród śpiewu ptaków. Luna nuciła pod nosem jakąś piosenkę. Nagle usłyszałem szum morza. Spojrzeliśmy po sobie.
- Kto ostatni w wodzie ten frajer! - krzyknąłem i rzuciłem się w stronę morza

Biegłem ile sił w nogach , a Luna tuż za mną. W tym samym momencie wbiegliśmy do morza. Byłem cały mokry, ale co z tego. Roześmiani zaczęliśmy chlapać się wodą.
- Luna! Dość. - krzyknąłem i uśmiechnąłem się do dziewczyny.
- Dobra. - powiedziała i wyszliśmy z wody. Usiadłem na brzegu i patrzyłem się na fale. Nagle Luna usiadła obok mnie i odwróciłem się w jej stronę. Nasze spojrzenia się spotkały.






Luna? I co z tym zrobisz?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)