czwartek, 29 września 2016

Od Kiary do Lily

Przez całą drogę do akademii rozmyślałam o najróżniejszych rzeczach. Nie byłam pewna czy się tam odnajdę. Miałam dość dziwne zainteresowania, nikt kogo do tej pory znałam, nie miał zbytnio wspólnych tematów ze mną. Podróż była dość długa, do tego siedziałam koło kota, który nie przepada z podróżami. Biedak siedział zamknięty w transporterze, ale innej opcji nie było. Słuchałam piosenek, ale w końcu i to mi się znudziło. Nie mogłam się doczekać, aż dojadę do akademii, ale im bliżej celu byłam tym bardziej odczuwałam niepewność i niepokój. W końcu dojechaliśmy do bram akademii. Wysiadłam niepewnie z samochodu i zaczęłam wyciągać walizkę i torby, a nie było tego mało. Po pożegnaniu się z rodzicami przekroczyłam bramę wkraczając tym samym na teren akademii. Lubiłam nowe wyzwania, i naprwdę chciałam tu być, ale jednak niepokój ograniał mnie ze wszystkich stron. Spiner miałkną cicho.
-Jeszcze trochę wytrzymaj.- szepnęłam do kocura. Zaczęłam iść przed siebie rozglądając się za kim kolwiek kto mógłby mi pomóc. Nie za bardzo wiedziałam gdzie mam iść, do kogo się zgłosić. Jednym słowem miałam przerąbane.
-Coś się stało?- usłyszałam czyjś głos. Wzięłam głęboki wdech i obruciłam się do nieznajomej osoby.
-Tak, jestem nowa i nie za bardzo wiem gdzie mam konkretnie iść.- wydukałam niepewnie, a Czarno-biały kot miałkną już nieco głośniej niż wcześniej. Coraz bardziej się niecierpliwił siedząc w małej klatce.
-Najpierw należy się zgłosić do właścicieli i takie tam.- dziewczyna chyba była w moim wieku, miała brązowe włosy i oczy.
-Dobrze, a gdzie będę mogła ich znaleźć?- zaczęłam patrzeć na niebieski transporter kota.
-Chodź, zaprowadzę cię.- nieznajoma machneła ręką, a ja poszłam za nią.

Po załatwieniu wszytskich formalności, dostałam kluczyk od pokoju i mogłam iść rozpakować się do akademiku.
-A tak w ogóle jestem Lily.- przedstawiła się brunetka.
-Kiara.- odprłam krótko, ponownie wzięłam głęboki wdech powietrza.

W budynku już łatwo znalazłam przeznaczony mi pokój. Był naprwdę ładny i przestronny. Postawiłam torby na ziemi i wypuściłam Spinera, kot szybko wybiegł z klatki i przeciągnął się. Zaśmiałam się i zaczęłam wpakować rzeczy.

W końcu wszystko było na swoich miejscach, do czasu. Nie jestem błaganiarą, ale jednak idealny porządek wydaje mi się nienaturalny. Kiedy usiadłam ma łóżku, kot podszedł do mnie i otarł się o mnie.
-Już zaraz dam ci jeść.- wstałam i do jednej z misek nasypałam suchej karmy a do drugiej nalałam wody. Usłyszałam ciche pukanie do drzwi.
-Proszę!- zawołałam. Kto to mógł być? Kiedy tylko drzwi się otworzyły, zobaczyłam Lily. Po co mogła do mnie przyjść?

<Lily?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)