sobota, 17 września 2016

Od Vivian C.D Noaha

Czując jego nagi tors blisko, a nawet dużo bliżej, niż dotychczas, mojego ciała, momentalnie temperatura mego ciała wzrosła. Nie mogąc się powstrzymać, oparłam swoją dłoń na jego klatce piersiowej, błądząc nią coraz bardziej w dół, rysując niewidzialne szlaki w zagłębieniach jego mięśni. Zacisnąwszy rękę na moich pośladkach, drugą wsunął pod bluzkę i docierając do klamry stanika, włożył delikatnie pod niego palce. Czując przyśpieszone bicie własnego serca, pochyliłam się i całowałam każde dzieło sztuki, ozdabiające jego ciało.
- Czy już mówiłam Ci, jak chol*rnie seksownie wyglądasz z tymi tatuażami?- mruknęłam, przesunąwszy ręce na jego plecy, by opuszki palców mogły poczuć umięśnione łopatki chłopaka.
Prawdopodobnie miał mi zamiar odpowiedzieć, jednak nie pozwoliłam mu dojść do słowa, gdyż wskoczyłam mu na ręce, ciasno oplatając w pasie nogami, a przycisnąwszy usta do jego, starałam się zbadać każdy ich fragment. W pewnej chwili kompletnie straciłam rachubę czasu, a w dodatku nawet nie byłam w stanie określić, kiedy znaleźliśmy się na jego łóżku. Z każdej strony czułam przyjemny zapach chłopaka- w jego kołdrze, poduszce, a nawet w nim samym.
Noah klękał nade mną, mając rozstawione kolana po obu stronach moich ud. Brak mi nawet słów, by opisać, co czułam, kiedy jego palce muskały mój brzuch, piersi i ręce, gdy zsuwał ze mnie bluzkę. Po tym kroku przyspieszyliśmy tempo- złapałam go za krawędź spodni, pozwalając palcom dotykać gorącą skórę znajdującą się pod gumką bokserek, i pociągnęłam go za materiał w celu zbliżenia swojego ukochanego do siebie tak, iż czułam wybrzuszenie w jego spodniach. Oddychaliśmy ciężko, głośno, zagłuszając wszystkie odgłosy skrzypienia podłogi i mebli wokół. Położyłam ręce tuż na odcinku lędźwiowym jego kręgosłupa, przesuwając je, a jednocześnie wbijając mocno paznokcie w skórę, pozostawiając na niej czerwone rysy. Dotarłszy do głowy, splątałam swoje palce z jego włosami, zaciskając je na ciemnych kosmykach Noah’a, który w tym samym momencie wsunął język między moje zęby, przez co od tamtej pory rozdzielaliśmy swoje usta w akompaniamencie głośnych mlaśnięć. Wygięłam szyję do tyłu, przygryzając wargi, wówczas gdy kąsał delikatnie jej skórę, zniżając się do piersi. Błądził teraz rękami pod stanikiem- początkowo tylko pod krawędzią, jednak później… Przesunął się dalej w wyniku czego westchnęłam głośno, zaciskając ręce na pościeli.
I nagle… BUM! Odskoczyliśmy od siebie przestraszeni na dźwięk dzwonka mojej komórki, która, niestety, leżała dość blisko łóżka, prawdopodobnie wcześniej wypadłszy z moich spodni. Usiedliśmy, a ja z niechęcią sięgnęłam po telefon.
- Halo?- wypowiedziałam lekko zachrypniętym głosem, po czym odkaszlnęłam nieznacznie.
- Grażyna?- pytający głos staruszki pod drugiej stronie aparatu, lekko mnie zdenerwował zważywszy na to, co właśnie nam przerwała.
- Nie, nie jestem Grażyna.- usłyszałam głośny śmiech Noah’a za plecami, który schował głowę w poduszkę. Jego ramiona drżały w spazmach śmiechu.
- Och, to przepraszam najmocniej. Chyba źle zapisałam numer. Do widzenia.- nie zdążywszy odpowiedzieć tym samym, usłyszałam w słuchawce sygnał oznaczający zakończenie rozmowy.
Westchnęłam, lekko załamana i rzuciłam telefon na podłogę. Poczułam po chwili, jak Noah całuje mnie w ramię.
- To jak, Grażyno, wracamy do tego, co zaczęliśmy…?- mruknął w moją szyję i złapawszy mnie za brzuch, przyciągnął do siebie.
- Nie ma mowy…- odsunęłam się, piorunując go wzrokiem.- Nigdy więcej nie mów do mnie Grażyna.- wstałam, i zaczęłam zakładać bluzkę.
Noah usiadł na krawędzi łóżka, dokładnie mnie obserwując, oparłszy brodę na ręce.
- Ależ Ty mnie doprowadzasz do pasji…
Uśmiechnęłam się zadowolona i nachyliłam nad nim, całując jego czoło.
- O to chodzi, kiciu.- musnęłam delikatnie jego ledwie widoczny zarost i podeszłam do szafki z jego ubraniami. Przeszukawszy wszystkie półki, ignorując napastujące mnie pytania Noah’a, co właściwie robię, rzuciłam mu jedną z koszulek z krótkim rękawem w odcieniu szarości, wpadającej prawie że w czerń.
- Odziej się, nie mogę patrzeć, jak tak bardzo mnie pociągasz…
Chłopak poruszył jedynie wymownie brwiami i wstał, by założyć bluzkę. Oczywiście od razu rzuciły mi się w oczy szlaczki na plecach Noah’a, wyrzeźbione oczywiście przeze mnie… Jestem artystką, bez dwóch zdań.
Gdy opuścił ręce, wyprostowawszy nimi wcześniej bluzkę, zbliżył się do mnie tanecznym krokiem, sugerując mi w ten sposób prywatny taniec.
- O nie, nie. Nie ma mowy.- uśmiechnęłam się do niego słodko.
- Achh, Vivian!- krzyknął, spuszczając ramiona w dół, patrząc w sufit.- NIE WOLNO CI ZOSTAWIAĆ MNIE W TYM STANIE! Zaraz eksploduję!- rzucił się w moją stronę, zaciskając ręce na mych biodrach. W tej pozycji dokładnie widziałam jego ciągłe pragnienie w oczach, które z każdą sekundą się nasilało.
- Okej, pójdę na kompromis!- uniosłam ręce w geście kapitulacji, gdy przyssał się do mych ust.- Wyrwij mnie dziś na jakąś imprezę to dostaniesz, co chcesz…- spojrzałam kusząco, gładząc go po policzku.
- Idziemy!- już miał mnie ciągnąć, gdy powstrzymałam go ruchem głowy.
- Muszę jakoś wyglądać. A z racji tego, że nie chodzę w żadnych sukienkach, muszę się udać do sklepu w celu wybrania seksownej, małej czarnej.
Mruknął coś pod nosem w stylu „to potrwa wieki” i wyszliśmy z pokoju, by udać się do miasta. A ja, jak to mam w zwyczaju, chcąc go jeszcze bardziej sfrustrować, zaczęłam kręcić biodrami.
- Mycha.- powiedział zaczepnie i przyciągnął mnie do siebie ruchem ręki.- Przestań TO robić.
- Ależ co?- spytałam niewinnie i zatrzepotałam rzęsami.

Noah? :3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)