piątek, 23 września 2016

Od Vivian C.D Noaha

Mina sprzedawczyni- bezcenna. Wahająca się coś między niedowierzaniem, zdegustowaniem, a rozbawieniem, co tworzyło przekomiczny obraz, zwłaszcza, że jej emocje w oczach zostały dodatkowo podkreślone poprzez światło odbijające się w jej okularach, które uniosła delikatnie ręką, jakby chciała sprawdzić, czy wzrok ją nie myli, i czy przed nią faktycznie stoi chłopak. Mimo swego zdziwienia, opanowała się w dość szybki sposób, jak przystało na przykładną pracownicę sklepu, i podążyła do wieszaków z miseczkami A.
- Grażynko?- odwrócił się do mnie Noah, uśmiechając się szeroko.
- Ogarnij się.- zaśmiałam się cicho, po czym sama podeszłam do ekspedientki.- Pomogłaby mi pani wybrać jakiś z rozmiaru C do tych czarnych sukienek?
Oboje nie czekaliśmy długo, gdyż kobieta sprawnie nam je dobrała, po czym ja- z czarnym, mocno wykrojonym biustonoszem, a Noah ze swoim różowym malutkim, udaliśmy się do przymierzalni. Otworzywszy drzwi już chciałam je zamykać przed nosem chłopaka, jednak ten szybko i zwinnie wtargnął do środka. Spryciuch…
- Ej, ej…- zaoponowałam.- Coś Ci się przypadkiem nie pomyliło?- spojrzałam na niego, unosząc jedną brew ku górze i podpierając bok lewa ręką.
- Niby co?- i jak gdyby nigdy nic, zaczął ściągać koszulkę. Włożywszy ręce do ramiączek stanika, które wcześniej musiał bardzo wydłużyć, zacząć sięgać do pleców, by zapiąć klamrę. Nie bardzo mu to jednak wychodziło, gdyż nie dostawał palcami do środka kręgosłupa, co powodowało, że wyginając się w przeróżne strony, robił dziwne miny, wyciągając język.
Wybuchłam nieopanowanym śmiechem łapiąc się za brzuch, i powiesiwszy swoje ubrania na haczykach, podeszłam, by mu pomóc. Chwilę później stał wyprostowany, napinając mięśnie, niczym rzymski heros, wypinał klatkę piersiową, chcąc bym ujrzała jak bardzo majestatycznie wyglądał w tymże różowiutkim, dziewczęcym staniku.
- Wiesz, chyba go wezmę na dzisiejszą imprezę.- zaczął rozpinać klamrę.- Wiedziałem, że będę wyglądać w tym zajeb*ście, ale nie sądziłem, że aż tak.- odwiesił biustonosz elegancko na wieszak, po czym zadowolony, z pewnymi iskierkami w oku, oparł się niedbale o ścianę, ukazując mi wszystkie swoje cudowne tatuaże.- Twoja kolej myszko.
Byłam odważna, serio. Naprawdę byłam. Byłam, kiedy miałam na sobie ubrania. A tu były lustra, na każdej ścianie, więc gdyby Noah się odwrócił, i tak by wszystko widział. Pierwszy raz chyba w dziejach świata lekko, prawie niewidocznie się zarumieniłam w jego obecności, co on i tak dostrzegł. Pokonał dzielącą nas odległość, z nieznikającymi uniesionymi kącikami ust, i dotknął dłonią mojego policzka.
- Wstydzisz się Grażynko? Jak chcesz to Ci pomogę…- musnął lekko wargami mój płatek ucha.
Odepchnęłam go, po czym kategorycznie kazałam mu zamknąć oczy, na co przystał jedynie, przypomniawszy sobie o mojej obietnicy dziś złożonej.
Stał do mnie przodem, z przymkniętymi powiekami i opadającymi mu na twarz koniuszkami niesfornych włosów. Miał na twarzy wymalowane skupienie, jednak drgające jabłko Adama i zaciśnięta szczęka go wydały- chciał, a wręcz pragnął otworzyć oczy, za co dobrze wiedział, że bym go zabiła. Ściągnęłam z siebie szybkim ruchem bluzkę, z czym nie miałam problemu, gdyż bez niej mnie już widział. Jednak, gdy sięgnęłam do klamry od stanika, lekko trzęsły mi się ręce i zastygłam w bezruchu, jakby chcąc sprawdzić, czy Noah nie zrobi mi psikusa, i nie otworzy swoich pięknych, ciemnych jak owoc granatu, oczu. W końcu jednak przemogłam się, i sprawnym ruchem, zamieniłam jeden stanik na drugi. Gdy wypowiedziałam magiczne słowo „już”, on nie wiadomo, kiedy, otworzył oczy, a jego wzrok zawisł na… Biustonoszu, tak. Spuściłam lekko głowę, wykręcając z tyłu za plecami, palce.
- Nie przyglądaj się tak.- ledwo zdążyłam wyszeptać te słowa, a znalazłam się w jego ramionach. Patrzył na mnie z góry, gdyż dzieliła nad duża różnica wzrostu, i pochylając się powoli, musnął ustami najpierw moje obojczyki, a później piersi, przez co lekko zadrżałam. Najchętniej zostałabym w jego objęciach całą noc, jednak pamiętałam w dalszym ciągu, co powiedziałam mu przed paroma godzinami. Ponownie więc odepchnęłam go, z czego nie był zbyt zadowolony, ale zamiast kazać mu zamknąć oczy, tym razem pozwoliłam mu się odwrócić. Dobrze wiedziałam, że patrzy w lusterko naprzeciwko siebie, by zobaczyć, jak wyglądam bez spodni. Typowy facet.
Przymierzywszy obie sukienki, zdecydowałam się po kilkuminutowym zastanawianiu, iż wezmę krótką, i bardzo obcisłą czarną na ramiączkach z dużym dekoltem. Właściwie nigdy w życiu bym się tak nie ubrała, ale robiłam to tylko dlatego, żeby pobudzić wyobraźnię Noah’a i poniekąd dlatego, że chciałam, by tylko na mnie patrzył. Gdzieś głęboko w środku czułam chęć do rywalizacji z innymi dziewczynami, które na pewno będą na imprezie. Nie chciałam dopuścić do tego, by jego wzrok powędrował na jakąś krótką spódniczkę należącą do innej dziewczyny- pragnęłam, aby patrzył mi w oczy. Jedynie mi.
Wyszliśmy ze sklepu, ja zadowolona, dzierżąc w jednej ręce, jakbym to określiła- reklamówkę ze skrawkiem materiału, który ma okryć me ciało dziś wieczorem. Oczywiście Noah zrezygnował z zakupu różowego biustonosza, który- jak stwierdził- nie pasuje do jego „imiczu”.
Wróciwszy busem, na którego ledwo się wyrobiliśmy, rozstałam się z nim, zmierzając szybko do pokoju. Nie zamierzałam jeść kolacji, bo nie byłam głodna. Umówiłam się za pół godziny na dole z Noahem, więc cały ten czas chciałam poświęcić dla siebie. Wzięłam szybki prysznic, spryskałam szyję najbardziej „wabiącymi” perfumami, jakie posiadałam i o dziwo- wygrzebałam gdzieś na dnie szafki czarne szpilki, co mnie mocno zaskoczyło, bo nawet nie pamiętałam, żebym kiedykolwiek w nich chodziła. Co jeszcze bardziej przyprawiło mnie o zawrót głowy to to, że posiadałam CZERWONĄ SZMINKĘ. Ja? Ku*na, staczam się. Oczywiście nie pomalowałam nic, prócz ust, bo stwierdziłam, że skoro Noah pokochał mnie niewymalowaną na co dzień, to spodobam mu się i teraz. Patrząc na efekt końcowy byłam dla siebie pełna podziwu- sukienka wraz ze szpilkami idealnie współgrała, podkreślając najważniejsze moje atuty- nogi, tyłek i piersi, z czego byłam ogromnie zadowolona, a kontrastu dopełniały me czerwone wargi.
Schodząc na dół, uwaga- nie spóźniona, bałam się lekko na to, jak zareaguje Noah. Spodobam mu się? Czy jednak zbyt wyzywająco? Nigdy się tak nie ubierałam, więc była to jego pierwsza okazja, kiedy może mnie ujrzeć ubraną w ten sposób. Choć jeśli mu się spodobam to mam nadzieję, że nie zawiedzie się, gdy kolejnego dnia będę ubrana w normalny, rozciągnięty sweter i przetarte jeansy.
Gdy ujrzałam jego ciemną czuprynę, moje serce lekko przyśpieszyło.

Noaszeeek? C:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)