czwartek, 15 września 2016

Od Luny C.D Matteo

Położyłam głowę na ramieniu Matteo. Po całym dniu byłam juz strasznie zmęczona. Nie wiedziałam kiedy zamknęłam oczy i zasnęłam.
***
Obudziło mnie lekkie szturchanie. Otworzyłam oczy i ujrzałam chłopaka.
- jest już późno. Wracajmy - powiedział.
Wzięłam wodzę Cortesa i szybko wsiadłam. Popędziłam go do stepa a po kilkunastu minutach do kłusa a następnie galopu. Gdy byłam w akademii dochodziła 22.30. Szybko rozsiodłałam konia. Gdy go wyczyściłam poszłam do swojego pokoju. Wyjęłam pidżamę i szybko się umyłam. Gdy byłam gotowa położyłam się do łóżka a po chwili zasnęłam
*Następny dzień*
Była niedziela więc mogłam się porządnie wyspać. Wstałam około 10. Leniwie wstałam z łóżka i wyjęłam z szafy czerwoną bluzkę i białe bryczesy, oraz bieliznę. Poszłam do łazienki i zaczęłam czesać moje pokołtunione włosy. Gdy nie miałam juz ani jednego kołtuna spięłam je w kitkę. Szybko umyłam zęby i przemyłam twarz zimna wodą. Następnie ubrałam ciuchy i poszłam po moje oficerki. Ubrałam je i wsyzłam z pokoju. Od razu poszłam do stajni i szybko wyprowadziłam moje konie. Poszłam wyczyścic im ściólkę w boksach. Gdy miałam już wszytsko co potrzebne zabrałam się do pracy. Po chwili usłyszałam znajomy mi głos:
- Pomóc ci?
- Nie - odparłam.

Matteo?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)