sobota, 24 września 2016

Od Noaha C.D Vivian

Czując na swoim karku chłodne, a zarazem delikatnie drżące dłonie dziewczyny, momentalnie oderwałem się od ekranu telefonu, chowając go do kieszeni. Jeden głęboki wdech i obróciłem się, nie do końca wiedząc, czego się spodziewać. Wszelkie wątpliwości, wynikające de facto z nikąd, zostały szybko rozwiane.
Oczywiście, nie spodziewałem się, że ubierze sweterek (który nawiasem mówiąc dodaje jej uroku) i pomimo, że wiedziałem że nie po to kupuje sukienkę aby jej nie ubrać, to naprawdę byłem mocno zszokowany, ale jak najbardziej w pozytywnym słowa tego znaczeniu.
- Vivka.. - wybąkałem wreszcie po chwili ciszy, podczas której dokładnie przyjrzałem się dziewczynie. Mogłem sobie tylko wyobrażać, jak wyglądam cały skołowany, z szczęką sięgającą kostek.
- Nie podobam Ci się? Mam się iść przebrać? - już prawie obróciła się w kierunku schodów, kiedy złapałem jej dłoń, po chwili kierując nas na drogę, wychodzącą z Akademii.
- Ty mi się zawsze podobasz - uśmieszek zamieszkał na moich ustach na dobre, za każdym razem, kiedy tylko dziewczyna próbowała jeszcze bardziej doprowadzić mnie do szału, a to gestem, dotykiem czy chole*nie pociągającym spojrzeniem.
- Ale doprowadzasz mnie do szewskiej pasji, doprawdy.
Zdecydowaliśmy się na drogę na skróty - kawałek pola i lasów, co niekoniecznie było dobrym pomysłem, z uwagi na to, że Grażynka nie do końca miała buty na takie wycieczki. Pomijając jak kilka razy ugrzązła pomiędzy korzeniami, to poszło nam o dziwo dosyć gładko. Co prawda mogliśmy pojechać autobusem, jednak zważając na to, że rozkład jego jazdy nie był zbyt ustabilizowany, za pewne musielibyśmy czekać albo do śmierci, albo nuż widelec kierowca zlitowałby się nad naszym losem. Znając jego łaskawe usposobienie, musiałbym już odkładać na obszerną mogiłę.
Właściwie to nie szliśmy na nic pewnego. Najbardziej prawdopodobne że cokolwiek będzie otwarte to w okolicach miasta, ale ręki sobie uciąć nie mogłem. Miasto miastem, ale to z pewnością jakoś nazbyt rozwinięte nie było, nielicząc tego, że potrafią tu dopasować różowy stanik dla faceta.
Vivian zaprowadziła nas pod drzwi budynku, który nie wyglądał zbyt dobrze. Co prawda nie ocenia się książki po okładce, ale ta książka skutecznie odpycha potencjalnego czytelnika. Gdyby nie to, że było to jedyne miejsce lokalo-podobne które było jeszcze otwarte i nie zamknięte na dobre, to za pewne poszlibyśmy gdzieś indziej.
Muzykę było słychać już ze sporej odległości - jakiekolwiek kwestie "organizacyjne" (w naszym przypadku zwykłe pierdoły, jak zwykle nic nazbyt ważnego) przegadaliśmy jeszcze na zewnątrz, bo prawdopodobieństwo że w środku nie będziemy się słyszeć, było coraz bardziej realne z każdym krokiem.
O dziwo, tym razem nikt nas nielegitymował. No cóż, co się dziwić - wzrostem na hot trzynastkę niezbyt pasowałem, a żadna dwunastka, a raczej zdrowa na umyśle dwunastka, raczej nie ubrałaby się tak, jak zrobiła to Vivianka.
Dosyć szybko "odnaleźliśmy" się ze wszystkim, dzięki czemu praktycznie od razu po wejściu wypatrzyliśmy wolny stolik, a raczej zrobiła to Grażynka, podczas gdy ja zająłem się zaopatrzeniem nas w pierwsze lepsze drinki, które udało mi się tylko dostrzec na liście.
Jak to ładnie i zgrabnie u nas bywa, podczas gdy inni wymieniali się wzajemnie na środku swoim potem, my już byliśmy na "fali", a w sumie bardziej odbębniła moją działkę Vivianka.
Zamiast zajmować się tym, że dzierżę w dłoni pustą szklankę, zabijałem wzrokiem każdego, kto tylko spojrzał na MOJĄ Grażynkę. Jeszcze raz powtórzę ; MOJĄ.
Miałem wrażenie że rozdziera mnie od środka, kiedy tylko ktokolwiek starał się wypatrzeć od niej jakąś oznakę zainteresowania. Mimo to, zacisnąłem po prostu zęby, oglądając przebieg sytuacji, jak jakiś kołek. W pewnym momencie poczułem że ciut za mocno ścisnąłem szklankę, przez co poczułem spore odłamki szkła, wbite w wewnątrzną stronę mojej dłoni.
Vivian? Długość zabija. [*]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)