środa, 14 września 2016

Od Matteo C.D Luny

Postanowiłem się wybrać na mała przejażdżkę. Oczywiście sam. Spytałem się pierwszej lepszej osoby jakiego konia poleca. Odparła ze Karino. Poszłam do siodlarni po jego ogłowie. Gdy znalazłem ogiera powiesiłem kielzno na boksie. Poznałem sie z ogierem. Okazał sie naprawdę przyjaznym koniem. Wyczyściłem go i założyłem mu ogłowie. Gdy koń był gotowy wyprowadziłem go przed stajnie i szybko wsiadłem. Postanowiłem ze znajdę pobliskie jezioro. Jechałem na przód aż w końcu ukazał mi się mój cel. Powoli wjechałem koniem do jeziora. Karino na początku był trochę spięty ale po chwili sie rozluźnił. Popędziłem go do kłusa i wjechałem na głębszą wodę. Gdy koń sie zatrzymał zobaczyłem Lune. Muszę przyznać ... Całkiem ładna z niej dziewczyna. Nie była zbyt zadowolona z mojego towarzystwa. Od drugiej strony wjechała do wody a ja postanowiłem trochę ja podenerwować. Podjechałem do niej i powiedziałem:
- Znów sie spotykamy.
Zła nic nie odpowiedziała tylko zawróciła konia. Podjechałem do niej i wciągnąłem ja do wody. Zaśmiałem sie na widok jej miny.
- Zostaw mnie - warlnęła.
- Nie bądź Taja spięta - wskoczyłem do wody
Kation za to pobiegł na brzeg i zaczął skubać trawę. Luna wsiadła na swojego konia. Wsiadłem za nią a ta szybko powiedziała:
- Złaź.
- Nie denerwuj sie - objąłem ja w tali.
Dała jakiś sygnał swojemu koniowi a ten stał dęba. Nieprzygotowany wpadłem do wody. Ta od razu ruszyła kłusem i wyjechała z wody. Zaśmiałem sie tylko patrząc jak odjeżdża.

Luna?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)